Piotr Neidek, DM mBank
Nowe szczyty na Wall Street w wykonaniu DJIA, S&P500 i Nasdaq oraz dalsza presja na wzrosty Copper future oraz COPX ETF sprawiają, że dzisiaj ponownie należałoby spojrzeć na jednego z blue chips z optymizmem. Gdyby nie fakt, iż WIG20 oraz WIG wygenerowały wczoraj luki hossy, outlook na środową sesję byłby mocno wzrostowy, jednakże pozostawione okna sprawiają iż bez ich domknięcia trudno będzie zbudować wiarygodny impuls hossy nad Wisłą. To słowo na literę H trudno przechodzi przez gardło, jednakże patrząc na zachowanie się mWIG40 oraz sWIG80 byki znad Wisły nie mają powodów do wstydu. Inaczej ma się sprawa z największymi spółkami, wśród których lwią część stanowią tuzy będące własnością skarbu państwa czy też banki wciąż borykające się z trendem spadkowym. Jest jednak taki jeden tuz wśród największych spółek z GPW, który dzisiaj powinien dalej onieśmielać wszystkich tych, którzy z dystansem podchodzą do wzrostów nad Wisłą. Mowa jest o KGHM, któremu w ostatnich kilkunastu dniach sprzyja otoczenie zewnętrzne ze słabnącym złotym włącznie. Podczas wtorkowej sesji na Wall Street doszło do dalszej aprecjacji surowcowych spółek (BHP Billiton zyskał +5%, Rio Tinto +4% zaś Freeport-Mc-Mo-Ran wybił się na nowe szczyty aktywując oG&R) zaś COPX umocnił się o +4.7% zamykając się na najwyższym od czerwca 2015.r. poziomie. Dzisiaj rano kontrakty na miedź ponownie mienią się na zielono, MSCI EM znów zaczął rosnąć zaś na azjatyckich parkietach jak na razie widać przewagę byków. To sprawia, iż dzisiejsza sesja powinna okazać się udana dla akcjonariuszy co najmniej jednego giganta znad Wisły a czy 100PLN uda się wreszcie dosięgnąć okaże się już wkrótce...
Marek Jurzec, DM BDM
Wczoraj warszawskie indeksy kontynuowały odbicie, które rozpoczęło się w poniedziałek. To oznacza, że wciąż poruszamy się w konsolidacji, której dolnym ograniczeniem są okolice 1710 pkt., a górnym szczyty z listopada i października. Dopiero przełamanie, któregoś z tych poziomów byłoby sygnałem co do dalszego kierunku w dłuższym terminie. Tutaj wyraźnie rzuca się w oczy rozdźwięk między szerokim rynkiem, a blue chipami, ponieważ WIG konsoliduje się w pobliżu rocznych maksimów, a w przypadku WIG20 są to okolice tegorocznych minimów. Indeksy zagranicą także mają bliżej do oporów niż wsparć, a w USA mamy do czynienia z nowymi historycznymi rekordami. Z kolei niemiecki DAX zatrzymał się w okolicach oporów. Dziś o poranku kontrakty na główne indeksy są notowane na plusach, co powinno skutkować pozytywnym otwarciem również u nas. W trakcie dnia impulsami do większych ruchów mogą być dane makro. O poranku poznamy odczyty PMI z usług i przemysłu w Strefie Euro oraz w Niemczech i we Francji. Po południu światło dzienne ujrzą dane na temat zamówień na dobra trwałego użytku w USA. Poznamy również PMI dla tamtejszego przemysłu oraz listopadowy odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan. Jeśli w tym tygodniu na światowych parkietach ma się wydarzyć coś więcej, to powinno stać się to dzisiaj. Jutro w USA mamy Święto Dziękczynienia, a w piątek tamtejsza sesja będzie skrócona, więc na większą zmienność będzie można liczyć dopiero od przyszłego tygodnia.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wtorek był w USA kolejnym dniem, w którym kalendarium nie wpływało na nastroje. Niewielu inwestorów przejęło się raportem o sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA (sprzedaż wzrosła o 2% m/m).
Wall Street nie bardzo wiedziała, co robić i można powiedzieć, że indeksy bujały się w rytm zmian cen ropy. Od połowy sesji dominował jednak obóz byków, dzięki czemu udało się ustanowić nowe rekordy wszech czasów (ale S&P 500 zyskał tylko 0,22%).