Na tle Europy nasz rynek prezentował się bardzo okazale. Lepsze od WIG20 były tylko węgierski BUX i islandzki ICEX. Na większości rynków Starego Kontynentu dominowały umiarkowane zniżki, nieprzekraczające 1 proc. Jak widać, część inwestorów postanowiła zrealizować zyski przed wieczorną decyzją Fedu w sprawie stóp procentowych i konferencją dotyczącą przyszłej polityki monetarnej amerykańskich władz. Ta ostrożność ominęła polski parkiet, zwłaszcza największe spółki. Warto zwrócić uwagę, że WIG20 od początku grudnia zyskał już 7,5 proc., potwierdzając tym samym, że efekt sezonowy zwany rajdem św. Mikołaja faktycznie istnieje. Z technicznego punktu widzenia celem dla indeksu pozostaje pułap 2000 pkt, a wsparciem okolica 1870 pkt. Co istotne, na warszawskim parkiecie cały czas utrzymują się wysokie obroty, które w środę jeszcze przed fixingiem przekroczyły 950 mln zł.
Lekki spadek w rejon wsparcia 4200 pkt odnotował mWIG40, ale indeks ten pozostaje w bezpiecznym układzie wzrostowym. W środę nie sprzyjała mu słabość JSW i Grupy Azoty, które posiadają spory udział w portfelu tego indeksu. Na szerokim rynku GPW najlepiej radziły sobie Open Finance, ABC Data oraz Alma Market. Akcje tych firm zyskiwały po południu po ponad 11 proc. Nietrudno dostrzec, że cała trójka w ostatnich miesiącach raziła słabością, więc środowe odbicie należy na razie interpretować w kategoriach spekulacyjnej korekty. W gronie blue chips siłą imponowały PZU, LPP i Lotos, zyskujące po ponad 3 proc. Statystyki dotyczące rocznych rekordów notowań nadal przemawiają na korzyść kupujących. W środę 13 firm wyznaczyło nowy roczny szczyt (m.in. 11 bit studios, BZ WBK i PKN Orlen), a osiem wyznaczyło roczny dołek (m.in. Indykpol, Ovostar i Votum).