Po trzech dniach tego tygodnia inwestorzy nie mają najlepszych nastrojów. Zarówno w poniedziałek, we wtorek, jak i w środę na naszym parkiecie dominowała podaż. Początek dzisiejszej sesji wskazuje, że ta dominacja może jeszcze trochę potrwać.
WIG20 notowania zaczął dziś od przeceny. Na otwarciu tracił około 0,3 proc. jednak popyt nieśmiało próbuje wyprowadzić kontrę. Czas pokaże czy zakończy się ona sukcesem. Na razie jednak zbyt wielu przykładów do naśladowania w Europie nie mamy. Niemiecki DAX od początku notowań oscyluje w granicach wczorajszego zamknięcia notowań. Z kolei francuski CAC40 zachowuje się podobnie jak nasz WIG20.
Inwestorów przestały na szczęście straszyć Stany Zjednoczone. Wczoraj, zarówno S&P 500, jak i Dow Jones w końcu wyhamowały spadki. Co prawda oba te indeksy zakończyły dzień pod kreską, jednak przecena była symboliczna i nie zrobiła na rynku większego wrażenia.
Optymizm wrócił za to na rynki azjatyckie. Nikkei225 zyskał 0,2 proc. Podobną zwyżkę zaliczył Kospi. SSE Composite tuż przed zamknięciem notowań był 0,1 proc. nad kreską.
Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny raczej nie rozpieszcza inwestorów. Nie można oczywiście zapomnieć o takich publikacjach jak chociażby stopa bezrobocia w Polsce, czy też dane z rynku pracy w Stanach Zjednoczonych. Dla rynku ważniejsze będą chyba jednak wyniki spółek za 2016 r.