Po wczorajszym rozczarowującym obrazie handlu, dzisiaj przebieg notowań był podobny i parkiet przy Książęcej pokazał się od słabszej strony na tle względnie stabilnej, a nawet lekko wzrostowej Europy. Indeksy wszystkich trzech głównych segmentów rynku traciły na wartości, a obroty po raz kolejny nie były wysokie. Do tego indeks WIG20 ponownie przetestował okolice psychologicznego wsparcia na poziomie 2200 pkt., a nawet nieco poprawił minima z początku tego tygodnia. Słabość wynikała z gorszego zachowania spółek energetycznych oraz banków.
Akcje koncernów energetycznych znalazły się pod presją po informacji, że wspólnie z PGNiG dokapitalizują Polską Grupę Górniczą, by tym samym wesprzeć tę spółkę w związku z planowanym przejęciem aktywów Katowickiego Holdingu Węglowego. To już kolejna tego typu operacja mająca na celu wsparcie górnictwa, a inwestorzy podchodzą do nich z bardzo dużym dystansem. Z kolei słabość sektora bankowego wiązać można z gorszym sentymentem do tej branży po informacjach Reutersa, że Europejski Bank Centralny na kwietniowym posiedzeniu będzie chciał wysłać sygnał do inwestorów, że jego łagodna polityka monetarna szybko się nie skończy. Ponadto niższe od prognoz okazały się odczyty inflacji z Hiszpanii i Niemczech, co dodatkowo zmniejszyło oczekiwania na podwyżki stóp, które dotychczas stymulowały popyt na walory banków w Europie. Teraz obserwowany wcześniej tzw. trend „reflacyjny" łapie zadyszką i wydaje się, że może to mieć ścisły związek z podobną zadyszką obserwowaną na warszawskim parkiecie. Ostatecznie indeks WIG20 stracił 0,2% i po raz kolejny wybronił psychologiczną granicę 2200 pkt. Słabsze okazały się segmenty małych i średnich spółek, gdzie straty sięgały 0,5%. W Europie podobnie gorszym zachowaniem mógł się pochwalić jedynie parkiet węgierski, podczas gdy na innych dominowały lekkie wzrosty w oczekiwaniu na jutrzejszą sesję, która zakończy kwartał globalnej hossy, jakiej już dawno nie oglądaliśmy.
Łukasz Bugaj, CFA