Wprawdzie WIG20 zakończył sesję skromnym, zaledwie 0,2-proc. wzrostem, ale udało się go wypracować przy całkowitym braku wsparcia zagranicznych rynków akcji. Kolor zielony w Warszawie kontrastował bowiem z negatywnym zachowaniem pozostałych europejskich parkietów, gdzie inwestorzy przejawiali większą ochotę do pozbywania się akcji. Na rynkach po raz kolejny dały o sobie znać obawy spowodowane wzrostem globalnego napięcia związanego ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi we Francji. Dodatkowych emocji dostarczyła też niespodziewana decyzja brytyjskiej premier o ogłoszeniu przedterminowych wyborów parlamentarnych. Obawy te znalazły ujście na giełdach w Paryżu i Londynie, gdzie we wtorek główne indeksy zanotowały najgłębsze spadki na Starym Kontynencie. Przecena, choć w mniejszej skali, nie ominęła też pozostałych giełd. Wybroniły się jedynie giełdy w Warszawie i Stambule.
Jeśli chodzi o krajowy rynek, ze spółek wchodzących w skład WIG20 największym wzięciem cieszyły się akcje banków, odrabiających straty z przedświątecznego tygodnia. Kupujący byli też wyjątkowo aktywni na papierach LPP. Przeciwwagą były solidnie przecenione walory KGHM, którego notowania podążyły śladem mocno taniejącej miedzi. W równie ponurych nastrojach kończyli dzień posiadacze akcji JSW, Orange i Tauronu.
Tym razem gorzej zaprezentowały się małe i średnie spółki. Większość firm notowanych na szerokim rynku zakończyła notowania pod kreską.
Pogorszenie nastrojów na rynkach tym razem nie zaszkodziło polskiej walucie. Złoty wyraźnie się umocnił względem najważniejszych walut. Na koniec wtorkowych notowań płacono 4,23 zł za euro i 3,95 zł za dolara.