Coraz śmielej można więc mówić o końcu korekty z którą mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie. Już wczoraj WIG20 zyskał ponad 1 proc. i był najmocniejszym rynkiem w Europie. Chociaż przysłowie mówi, że „jedna jaskółka wiosny nie czyni" to dzisiejsze wydarzenia w Warszawie zdają się temu przeczyć. Od startu notowań kontrolę nad rynkiem mają byki. Co prawda początek był dość niemrawy, bo WIG20 zyskiwał tylko 0,2 proc., jednak inwestorzy szybko się rozbudzili i przystąpili do bardziej zdecydowanych działań. W grze są przede wszystkim kupujący. W efekcie po godz. 12 WIG20 zyskiwał 0,8 proc. i na dobre oddalamy się od poziomu 2300 pkt. Jego motorem napędowym po raz kolejny jest PKN Orlen. Akcje firmy zyskują dziś prawie 3 proc. W ciągu roku dało się na nich zarobić już prawie 70 proc. Patrząc na wydarzenia rynkowe widać, że Warszawa ma ochotę powtórzyć osiągnięcie z wczoraj czyli po raz kolejny być najmocniejszym parkietem w Europie. Głównym rywalem o miano lidera jest dziś rosyjski Micex, który zyskuje 0,9 proc. Zagrożeniem raczej nie są dziś największe rynki. Niemiecki DAX jest jedynie 0,1 proc. nad kreską. Francuski CAC40 rośnie 0,6 proc.

Patrząc na nasz rynek martwić może jedynie postawa średnich i małych firm. mWIG40 traci około 0,2 proc., zaś sWIG80 jest 0,2 proc. nad kreską.

Spośród spółek z szerokiego rynku na szczególną uwagę zasługuje Sfinks. Akcje tej firmy drożeją ponad 15 proc. Spółka poinformowała, że otrzymała od grupy Żywiec ofertę przejęcia 67 lokali działających pod marką Piwiarnia Warka. Cena to 12 mln zł. Sfinks na podjęcie decyzji ma 30 dni.