Otwarcia na rynkach europejskich były nieco lepsze od oczekiwań, ale szybko do głosu doszła podaż, którą wsparły mocne spadki futures na amerykańskie indeksy. W przeciwieństwie do sesji poprzednich, WIG20 korelował dziś z rynkami bazowymi właściwie od początku rozdania, czego owocem była dwugodzinna fala spadkowa wykreślona solidarnie z niemieckim DAX-em. Szybki spadek zaprowadził WIG20 w rejon 2200 pkt., w okolicach którego lokuje się dolna granica kilkutygodniowej fali sukcesów podaży. Uwzględnienie w cenach pogorszenia atmosfery zmieniło się w konsolidację, która zdominowała środkową fazę sesji, a czekanie na kolejną sesję w USA uzależniło finałowe godziny notowań od tego, jak na doniesienia z Chin zareagują rynki amerykańskie. Wall Street zaczęła sesje bez niespodzianek i od oczekiwanego spadku najważniejszych indeksów. Żadna ze średnich nie przebiła jednak lutowych dołków, więc spadek na rynkach amerykańskich wpisał się tylko w okres większej zmienności, jaka zadomowiła się na giełdach po lutowo-marcowym cofnięciu. Brak nowych treści w USA przełożył się na spokojną finałową godzinę w Warszawie i WIG20 dobił do fixingu bez przesilenia w ramach zamknięcia pomiędzy dnem fali spadkowej, a trendem prowadzącym przecenę z rejonu 2650 pkt. Zawieszenie rynku pomiędzy dwoma barierami technicznymi przenosi się na kolejną sesję, ale miejsca na ruch bez przesilenia jest coraz mniej i nadchodzi czas, w którym jedna ze stron rynku będzie musiała poddać swoją linię obrony. Dynamika ruchu i wielkość obrotu po wybiciu pozwolą policzyć się na nowo podaży i popytowi po konsolidacji i pozwolą ocenić układ sił na rynku z nowymi zmiennymi.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA
e-mail: [email protected]