Indeksy akcji są wspierane przez bardzo dobre wyniki finansowe spółek i przyzwoite perspektywy na kolejne lata. Dodatkowym wsparciem są rekordowo wysokie poziomy skupu akcji własnych.
Z drugiej strony sceptycy twierdzą, że hossa na globalnych rynkach akcji jest już bardzo dojrzała i banki centralne największych gospodarek na świecie wkraczają w fazę zacieśniania polityki monetarnej, co wieszczy rychłe nadejście bessy. Ponadto największy niepokój ostatnich tygodni to coraz ostrzejsza retoryka Donalda Trumpa w sprawie nierównowagi handlowej USA, co potencjalnie może doprowadzić do wojny handlowej na linii USA–Chiny, a także USA–Europa. Na skutek tych czynników nastawienie inwestorów zmieniło się w ostatnich tygodniach istotnie i zeszłoroczna strategia „kupowania dołków" została zastąpiona strategią „sprzedawania na wzrostach".
Zdecydowanie fatalny nastrój panuje natomiast na giełdzie warszawskiej. Kumulacja negatywnych informacji, z aferą GetBacku na czele, zaowocowała dużymi odpływami z rodzimych funduszy akcyjnych, co jeszcze bardziej napędza przeceny polskich spółek. Stąd, paradoksalnie, przy oczekiwanym wzroście gospodarczym w 2018 r. na poziomie ok. 4,5 proc. i wyjątkowo niskim bezrobociu nasza giełda pikuje i indeks WIG zakończył pierwsze półrocze 12,2-proc. spadkiem.