Wprawdzie rozpoczęła się od zwyżek, ale szybko do kontrataku przeszli sprzedający, spychając główny indeks pod kreskę. Przyspieszenie tempa wyprzedaży  w dalszej części notowań sprawiło, że WIG20 zatrzymał się dopiero 1,1 proc. pod kreską.

Krajowe indeksy poddały się negatywnym nastrojom panującym na zagranicznych rynkach akcji. Sprzedający mieli bowiem więcej do powiedzenia na większości pozostałych europejskich parkietów. Pozytywnie wyróżniły się tylko giełdy w Budapeszcie i Mediolanie, gdzie indeksy utrzymały się na plusach. Kontynuacja przeceny na rynkach akcji to efekt ochłodzenia nastrojów wśród inwestorów, co ma związek m. in. z kryzysem gospodarczym w Argentynie oraz wciąż napiętą sytuacją w Turcji.

W Warszawie indeksom najmocniej ciążyła przecena spółek energetycznych. Negatywnie w tym gronie wyróżniły się walory Tauronu, tracąc ponad 6 proc. Sprzedający uaktywnili się też na papierach banków. Największy, ponad 4-proc. spadek zanotowały papiery Alior Banku. Wzmożona podaż miała związek z plotkami dotyczącymi  złożenia oferty przejęcia Eurobanku, co zwiększa ryzyko emisji akcji. Chętnie pozbywano się też PGNiG i JSW. Przecenie skutecznie oparły się jedynie walory spółek rafineryjnych PKN Orlen i Lotosu.

Fatalną passę kontynuował segment małych i średnich spółek, które inwestorzy w dalszym ciągu chętnie wyprzedawali. W efekcie przeważająca większość firm z szerokiego rynku zakończyła notowania pod kreską. Najbardziej dramatycznie wygląda sytuacja małych spółek z  indeksu sWIG80. Wskaźnik ten zanotował nowy kilkuletni dołek, spadając do najniższego poziomu od początku 2015 r.