Środa na GPW zaczęła się od ataku WIG20 na 2300 pkt i w porywach notowania rosły do 2305 pkt. Indeks znów wszedł w obszar między średnimi kroczącymi z 50 i 200 sesji, które dzieli zaledwie 25 pkt. To oznacza, że kontynuacja zwyżki przyniosłaby przecięcie i utworzenie formacji złotego krzyża, która ma pozytywną, długoterminową wymowę. Duże spółki pozostają najsilniejszym segmentem naszego rynku. Przypomnijmy bowiem, że trzeci kwartał WIG20 zakończył 7-proc. zwyżką, podczas gdy mWIG40 i sWIG80 straciły odpowiednio 1,2 i 9,5 proc.
W środę niewiele w obraz rynku wniosła zgodna z oczekiwaniami decyzja RPP o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. Pozytywny bohater środowej sesji? Protektor. Kurs akcji producenta odzieży ochronnej rósł po południu o 8,9 proc., do 4,89 zł. Zwyżka była reakcją na wtorkową informację, że Luma Holding podwyższyła cenę w wezwaniu na 33,1 proc. akcji Protektora do 5 zł za sztukę z 4,2 zł oraz wydłużyła termin przyjmowania zapisów na sprzedaż akcji do 16 października. Negatywny bohater? Braster. Kurs akcji producenta aparatury diagnostycznej spadał o 15,3 proc., do 2,11 zł. W sieci nie pojawiły się żadne istotne informacje, ale trzeba zwrócić uwagę, że notowania pozostają w silnym trendzie spadkowym, a środa była czwartą spadkową sesją z rzędu. Warto dodać, że wspomniany Protektor był jedyną spółka z nowym, rocznym maksimum notowań, natomiast na analogicznym minimum znalazło się 15 spółek, w tym m.in. ABC Data, Herkules i Wojas.
Bardzo słabo wyglądała w środę aktywność inwestorów. Na półmetku sesji obroty ledwo przekraczały 200 mln zł, a przed fixingiem ich wartość sięgała tylko 550 mln zł. Za 30 proc. tej kwoty odpowiadały trzy duże spółki: PKO BP, PZU i CD Projekt. ¶