parkiet.com

Indeks rósł od samego rana, pomimo dwóch niesprzyjających faktów. Po pierwsze – Włosi uchwalili budżet na 2019 r. powiększając deficyt budżetowy do 2,4 proc., a więc nie zrezygnowali z rozrzutności pomimo ostrzeżeń Brukseli. Po drugie – poznaliśmy niezbyt korzystne dane z polskiego rynku pracy. Okazało się, że we wrześniu przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się o 6,7 proc. r/r wobec konsensusu rynkowego na poziomie 7,1 proc. r/r, natomiast przeciętne zatrudnienie zwiększyło się o 3,2 proc. r/r, a więc też poniżej oczekiwanych 3,4 proc. r/r. Inwestorzy zignorowali te informacje i zdołali podnieść WIG20 o 2,15 proc. do 2216 pkt. Pułap 2200 pkt, czyli lokalny opór i linia szyi zbudowanej w ostatnich miesiącach formacji głowy z ramionami, został naruszony przez długą białą świece z białym korpusem. O ile w hossie ignorowanie złych informacji jest całkiem normalne, to w obecnej sytuacji raczej należy mówić o zwykłej korekcie, spowodowanej lokalny wyprzedaniem. Tąpnięcie z ubiegłego tygodnia musiało spotkać się kontrą, co zresztą nie dotyczy tylko Warszawy, ale także innych rynków. Wall Street zaczęła wtorkową sesję od wzrostu S&P500 o 1 proc., co tylko zachęciło nasz rynek do podniesienia wycen w ostatniej fazie sesji. Tuż przed zamknięciem najmocniej w portfelu blue chips zyskiwały CCC i CD Projekt, a na lekkim minusie były tylko KGHM i LPP. Na chwilowej poprawie nastrojów skorzystały też średnie spółki. Indeks mWIG40 przełamał bowiem okrągły poziom 4000 pkt. Maluchy natomiast, w swoim „tegorocznym" stylu, zanotowały spadek i sWIG80 utrzymuje się w bliskiej odległości od aktualnego dołka bessy.

Pozytywnym bohaterem wtorkowej sesji był Braster, którego akcje drożały po południu nawet o 17,7 proc. Ruch ten ma jednak tylko korekcyjny charakter. Najsłabszym ogniwem na rynku były Police ze stratą sięgającą 10 proc. W statystykach co najmniej rocznych ekstremów cenowych dominowały niestety niedźwiedzie. Jeszcze przed fixingiem nowym rocznym maksimum mogły pochwalić się tylko trzy spółki (Orzeł Biały, Patentus i Pekabex), a analogicznym minimum aż 16 (m. in. Grupa Azoty, Play i Unicredit). Wartość obrotów nie była porywają i sięgała wówczas 670 mln zł.