Czerwień widoczna jest dziś nie tylko wśród największych spółek z GPW, ale także wśród misiów. Indeksy mWIG40 i sWIG80 spadały o 13.00 odpowiednio o 0,3 proc. i 0,6 proc., a ruch ten wygląda jak klasyczny powrót do głównego trendu, po lekkiej korekcie wzrostowej. W przypadku WIG20 mamy zwrotkę na oporze w postaci ostatniego lokalnego szczytu (2234 pkt). Gdyby więc wskaźnik blue chips wrócił do bessy, to ostatnia korekta wyglądałby niemal książkowo. Nadzieja w tym, że indeks trzyma się nad 2200 pkt, a MACD zakręcił w górę.
Na tle zagranicy wyglądaliśmy słabo. Na rynkach europejskich spadki są symboliczne (DAX i CAC40 traciły odpowiednio 0,2 proc. i 0,3 proc.), co pokazuje, że zachód czeka na wyniki dzisiejszych wyborów do Kongresu. - Przede wszystkim inwestorów będzie interesował ich rezultat i to czy Republikanom uda się utrzymać kontrolę nad obiema izbami parlamentu. Na chwilę obecną oczekuje się, że sytuacja zmieni się na korzyść Demokratów, którzy mogą uzyskać większość w Izbie Reprezentantów. To mogłoby oznaczać mniejszą skalę ekspansji fiskalnej – pisała w komentarzu Anna Wrzesińska, analityczka Noble Securities. Warto dodać, że rynkom zachodnim pomogły też lepsze od oczekiwań odczyty usługowych PMI za październik dla Niemiec i strefy euro.
Wracając jeszcze do warszawskiego parkietu, kilka statystyk z godz. 13.00:
- wartość obrotów 305 mln zł
- odsetek spółek rosnących/spadających 23,3/51,1 proc.