Z drugiej strony banki broniły rynku, wnosząc ok. 230 mln zł obrotów i +0,5% zmianę. W tak zbalansowanym paśmie sygnałów Wig20 w efekcie oddał 0,2%. Indeks największych, krajowych spółek co pewien czas korelował w poniedziałek z pozytywnymi rynkami Eurolandu, gdzie obserwowano 0,2% - 0,8% zwyżki głównych indeksów, a następnie odchodził od popytowego nastawienia i dobijał do dwutygodniowych minimów.

Wig20 wybronił jednak strefę wsparcia 2320 – 2315 punktów, co nadal pozwala na odbicie w kierunku TL 2374 – 2380 pkt. To nie zmienia jednak faktu, że Wig20 przebywa w konsolidacji już od blisko 20 sesji i ostatnio wysyła sporo technicznych i ilościowych sygnałów do zerwania z tą przestarzałą strukturą cenową.

Warto pamiętać, że silny opór Wig20 wypada w okolicy podażowej strefy 2413 - 2416 pkt., której przełamanie prawdopodobnie skieruje WIG20 w stronę okrągłej bariery 2500 pkt. Natomiast obecnie inwestorzy muszą spoglądać w stronę nie potwierdzonego jeszcze wsparcia 2288 - 2250 pkt.

Zauważmy, że amerykańskie indeksy mają już za sobą przeszło dwumiesięczny rajd na północ i zmianę rzędu +21%. To w pewnym momencie powinno wymusić realizację zysków i właśnie w takim tonie ostatnio porusza się GPW. Bardzo ostrożne czytanie międzyrynkowego optymizmu w kontekście kolejnych postępów negocjacyjnych USA – Chiny czy wyczekiwanie na EBC i FED jest teraz kluczem do wytropienia zamiarów podaży.

Michał Pietrzyca