Podczas czwartkowej sesji oczy całego rynku skierowane były na Frankfurt. Inwestorzy czekali bowiem na decyzję Europejskiego Banku Centralnego dotyczącą stóp procentowych i na projekcje makroekonomiczne. A że te ostatnie poznaliśmy dopiero po 14.30, to przez pięć godzin sesji na GPW w zasadzie niewiele się działo. Indeksy poruszały się horyzontalnie, przy czym WIG20 na minusie, a mWIG40 i sWIG80 na lekkim plusie lub przy poprzednim zamknięciu. Po wspomnianej godzinie rynki dostały garść informacji, z których przekaz był dość jasny – gospodarka strefy euro słabnie (prognozy zrewidowano w dół), więc trzeba jej pomóc (nowa transza pożyczek TLTRO i stopy bez zmian). To wyraźnie nie spodobało się inwestorom, bo giełdowe parkiety od razu się zaczerwieniły. WIG20 spadał w porywach o 0,9 proc. do 2305 pkt. To oznacza niestety, że pogłębił lutowy dołek, a trwająca od lutego słabość zaczyna przybierać formę krótkoterminowego trendu spadkowego. Oliwy do ognia dolała jeszcze Wall Street, bowiem za oceanem sesja też zaczęła się mocno pod kreską – S&P500 tracił po godzinie 0,7 proc., a Nasdaq 0,8 proc. Odporne na te niedźwiedzie impulsy były tylko indeksy w Bułgarii, Estonii i Łotwie.
Ostatecznie WIG20 stracił w czwartek 0,8 proc. i zakończył dzień na poziomie 2308 pkt. Pozytywnie na naszym rynku znów wyróżniały się małe spółki. Indeks sWIG80 zdołał nawet wyznaczyć nowy szczyt trwającego trendu wzrostowego – 11 791 pkt. Na szerokim rynku drugi dzień z rzędu pozytywnie wyróżniał się Braster. Kurs akcji producenta aparatury medycznej rósł po południu o 22 proc. do 3,49 zł. Zwyżka była reakcją na informację, że spółka podpisała umowę z nowym inwestorem na kwotę 44 mln zł. Dodajmy, że na co najmniej rocznym maksimum notowań znalazły się wyceny papierów pięciu spółek: Celon Pharmy, Enteru, Everestu, Tesgasu i Dino Polska. Kurs akcji tej ostatnie wyznaczył nawet historyczny szczyt, co oznacza, że wraca na ścieżkę długoterminowego wzrostu. Na drugim biegunie były w czwartek Suwary i JSW. Ich notowania wyznaczyły nowe, co najmniej roczne minima. Pewnego rodzaju pocieszeniem przy spadkowej sesji może być fakt, że nie towarzyszyły jej duże obroty. Tuż przed fazą zamknięcia wynosiły zaledwie 570 mln zł.
W piątek na rynkach też szykuje się sporo emocji. Sytuacja na starcie sesji będzie zależała od czwartkowego zamknięcia na Wall Street oraz porannego zamknięcia sesji w Azji (w Japonii będzie w nocy publikowany finalny odczyt PKB za IV kwartał, co może mieć duże znaczenie dla tamtejszych parkietów). W centrum uwagi będą później cykliczne dane z amerykańskiego rynku pracy, które pozwolą lepiej ocenić aktualny stan gospodarki. Istotne mogą być również dane o zamówieniach w niemieckim przemyśle.