Indeks największych spółek naszego parkietu na starcie stracił 0,4 proc. Pocieszający był fakt, że w spadkach nie byliśmy osamotnieni. Kolor czerwony świecił na większości europejskich parkietów. Problem jednak w tym, że w miarę upływu czasu podaż coraz mocniej dawała o sobie znać. W połowie sesji WIG20 tracił około 0,8 proc.
Kluczowym wydarzeniem piątkowej sesji był początek notowań na Wall Street. Tam dzień również rozpoczął się od spadków. Były one jednak na tyle nieduże, że byki w Warszawie postanowiły wykorzystać sytuację, by ugrać coś dla siebie. Im bliżej końca notowań, tym WIG20 był coraz bliżej poziomu zamknięcia z czwartku. Ostatecznie nie udało mu się wyjść na plus. Stracił 0,2 proc., jednak patrząc na pierwszą część notowań i tak można stwierdzić, że nie jest to zły wynik. Gorzej poradziły sobie średnie i małe spółki. mWIG40 spadł 0,6 proc., a sWIG80 0,4 proc. Piątkowa sesja była dobrym podsumowaniem całego tygodnia na giełdzie. Inwestorzy żyją w rytm kolejnych informacji dotyczących wojny handlowej między USA a Chinami. Cisza informacyjna jest wykorzystywana do tego, aby wyprowadzić indeksy na wyższe poziomy. Ale na rynku czuć jeszcze dużą nerwowość.
Znamienny jest fakt, że wciąż także na naszym parkiecie mamy do czynienia ze stosunkowo niewielką aktywnością inwestorów. W piątek obroty wyniosły niewiele ponad 600 mln zł, co raczej trudno jest uznać za wielkie osiągnięcie. Czekamy więc wciąż na napływ świeżego kapitału i zdecydowane odbicie indeksów giełdowych. ¶