Przypomnijmy, że pierwsze tygodnie maja przyniosły gwałtowną zniżkę indeksu dużych spółek. W poprzednim tygodniu udało się ten spadek wyhamować. Można więc było liczyć na jakiekolwiek odbicie w poniedziałek, jednak tylko w pierwszych minutach handlu przeważał kolor zielony. WIG20 dość szybko zanurkował poniżej poziomu zamknięcia z piątku i w kolejnych godzinach pogłębiał zniżkę. Na godzinę przed końcem handlu indeks blue chips sięgnął 2160 pkt, czyli niewiele wyżej, niż wypadły zeszłotygodniowe minima. Część tej straty udało się odrobić podczas ostatniej godziny sesji, jednak ostatecznie i tak WIG20 zakończył dzień spadkiem o 0,4 proc., czyli w okolicach 2175 pkt. Z jednej strony możemy więc mówić o „uklepywaniu" dna powyżej poziomu 2160 pkt z szansą na odbicie. Jednak na pozytywny scenariusz w tej sytuacji powinny wskazywać rosnące obroty. W poniedziałek zaś ledwo przekroczyły 400 mln zł, z czego jedna czwarta przypadła na PKN Orlen i CD Projekt. Z poniedziałkowej sesji warto odnotować świetne zachowanie Dino Polska, które odrabiało czwartkowe straty, powstałe w efekcie nowych informacji na temat podatku handlowego. Akcje właściciela sieci sklepów Dino zwyżkowały pierwszego dnia tygodnia o 4,26 proc. Również Eurocash zdołał odrobić część zeszłotygodniowych zniżek. Nie udało się to CCC, które było jedną z najsłabszych firm w gronie blue chips.
Od kilku tygodni tracą z kolei małe i średnie spółki. mWIG40 spadł już poniżej poziomu, z którego rozpoczynał bieżący rok. Nie wróży to nic dobrego na kolejne tygodnie, bo może wskazywać, że indeks średnich spółek wróci w okolice minimów z października i listopada. Z trzech głównych indeksów jedynie sWIG80 może się pochwalić zwyżką od początku tygodnia, jednak i jego dorobek mocno stopniał w porównaniu z połową kwietnia. W poniedziałek stracił kolejne 0,61 proc., kończąc sesję poniżej 11 600 pkt. W tym miejscu sWIG80 był ostatnio pod koniec lutego.