Z drugiej strony obserwujemy również spore ruchy na rynku obligacji, co wskazuje na to, że inwestorzy faktycznie boją się potencjalnego spowolnienia gospodarczego, nie tylko na całym świecie czy w Chinach, ale również w Stanach Zjednoczonych.
Poniedziałek nie przyniósł dużej zmienności na rynku akcyjnym ze względu na to, że dwa największe centra finansowe na świecie odpoczywały ze względu na święta państwowe. Donald Trump jednak nie zrobił sobie wolnego i komentował dalszy konflikt handlowy z Chinami wskazując, że nie widzi w tym momencie szansy na osiągnięcie porozumienia handlowego. Chiny nie pozostały dłużne wskazując na potencjalny zakaz eksportu surowców ziem rzadkich do Stanów Zjednoczonych co byłoby poważnym ciosem dla amerykańskiego sektora technologicznego. Widać w tym momencie, że żadna ze stron nie zamierza ustąpić i dalsza eskalacja może postępować. Z drugiej strony pocieszeniem powinno pozostać to, że obie strony nie mają już za bardzo więcej amunicji. Owszem Stany Zjednoczone mogą nałożyć taryfy celne na produkty o wartości ok. 300 mld USD, a Chiny na nieco kwotę oraz ilość produktów. Z drugiej strony obie gospodarki nie powinny posuwać się np. do jakichkolwiek sankcji, gdyż to doprowadziłoby do totalnej wojny finansowej i doprowadziłoby do długotrwającej recesji. A tego najbardziej boi się obecnie rynek.
Obawy o wojnę handlową i spowolnienie gospodarcze najbardziej zobrazowane są poprzez rynek obligacji w Stanach Zjednoczonych. Rentowności 10 letnich obligacji znajdują się na najniższych poziomach od września 2017 roku. Wydaje się, że jest kwestią czasu jakakolwiek reakcja amerykańskiej gospodarki na dalszy marazm handlowy z drugim największym rynkiem na świecie. W przyszłym tygodniu powinniśmy poznać indeksy ISM dla amerykańskiej gospodarki. Z jednej strony indeksy PMI wypadły fatalnie, zaś z drugiej indeksy regionalne w większości wypadały całkiem pozytywnie.
Indeks S&P 500 traci solidnie drugi dzień z rzędu znajdując się wyraźnie poniżej 2800 punktów. Pewną nadzieją dla inwestorów może być pewne wsparcie techniczne zobrazowane przez 200 okresową średnią kroczącą, choć z drugiej strony bez jakiejkolwiek poprawy od strony relacji z Chinami czy ze strony danych gospodarczych ciężko oczekiwać, że odbicie byłoby trwałe.
Tymczasem na polskim rynku sytuacja również nie wygląda najlepiej, choć zdecydowanie lepiej niż w przypadku indeksów z Europy Zachodniej, gdzie spadki sięgają nawet 1,5%. Spadki na WIG20 wynoszą obecnie ok. 0,5% i indeks powraca poniżej 2200 punktów.