Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Europejskie rynki nie potrzebowały w poniedziałek nowych, pozytywnych informacji, by w większości zakończyć dzień na plusach. W prowadzonych w Brukseli rozmowach z Wielką Brytanią nie widać na razie przełomu, ale na giełdach wciąż utrzymuje się optymizm co do sukcesu negocjacji. Nastrojów nie psują także liczby dotyczące epidemii, po części zapewne dlatego, że europejscy liderzy wydają się podczas tej fali znacznie ostrożniejsi w stosowaniu zabezpieczeń, które wiążą się z poważnymi kosztami ekonomicznymi. Otwarte pozostaje pytanie, jak wiele to zmieni – wdrażane lokalnie nakazy zamykania restauracji, kin czy barów efektywnie i tak obejmą wkrótce w wielu państwach na tyle duże odsetki populacji, że prognozy PKB na końcówkę roku będzie trzeba rewidować poważnie w dół. Zrozumienie błędów z wiosny może mieć ograniczone znaczenie, jeśli druga fala okaże się dużo poważniejsza niż pierwsza
Taki odbiór sytuacji widać było wczoraj wciąż na GPW, gdzie WIG20 zamknął się 0,9% niżej, wypadając bardzo słabo na tle kontynentu. Poniedziałkowe zachowanie głównego indeksu nie jest oczywiście szczególnie istotne w kontekście debiutu Allegro, które zyskało 62,8%, wielokrotnie więcej od prognoz, osiągając kapitalizację na poziomie 71,6 mld zł, najwyższą w historii polskich spółek giełdowych. Obroty osiągnęły poziom 4 mld zł. Formalnie możemy już ogłosić nowego króla Książęcej, choć prawdziwym testem dla niego będzie zachowanie po okresie, gdy swoje potrzeby zaspokoją fundusze „zmuszone" do zakupów poprzez jego przyszłą rolę w indeksach. Po wycenie z wczorajszego zamknięcia spółka jest już niezwykle droga, trudno znaleźć porównywalną wycenę w jej branży gdziekolwiek na świecie. Rewelacyjna pierwsza sesja ogranicza mocno nadzieje inwestorów, którzy liczyli na zbawienny wpływ giganta e-commerce na WIG20, w którym przy wycenie z wczoraj będzie ważył na starcie niemal 10% - pole do zwyżek po rewizji indeksu bardzo się ograniczyło.
S&P500 zyskało wczoraj 1,6%, a NASDAQ 2,6%. Znalezienie źródeł tak dużego optymizmu graniczy z niemożliwością, Wall Street przetrawiło wszystkie obawy z września i pomimo ryzyka materializacji każdej z nich (kolejna fala pandemii, pełne zwycięstwo Demokratów, brak porozumienia w sprawie pakietu fiskalnego) znajduje się ponownie niewiele poniżej historycznych szczytów. Motorem zwyżki „jak zwykle" są spółki FANG+, mające za sobą najlepszą sesję od miesiąca, co można wiązać z premierą iPhone'ów przystosowanych do 5G i zbliżającym się Amazon Prime Day. Rozpoczynający się sezon wynikowy, po bardzo silnych pozytywnych zaskoczeniach w poprzednim, także nie nastręcza najwyraźniej inwestorom wielu obaw.
Po świetnym poniedziałku Azja zachowuje się dziś spokojnie, i to pomimo świetnych danych o chińskiej wymianie handlowej. Niższe od oczekiwań saldo bilansu handlowego to efekt pozytywnego zaskoczenia dynamiką importu (13,2% r/r vs. oczekiwania na poziomie 0,3% r/r), ale wzrost eksportu 0 9,9% r/r też pokazuje siłę gospodarki Państwa Środka. Do ostrożności może skłaniać inwestorów zniesienie wprowadzonych jakiś czas temu regulacji, utrudniających otwieranie krótkich pozycji na juanie (chińskie władze już wcześniej krytycznie wypowiadały się o skali aprecjacji waluty), ale też zamknięcie giełdy w Hong Kongu z powodu tajfunu. Notowania kontraktów futures na europejskie i amerykańskie indeksy zachowują się neutralnie.
Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku
Przeniesienie ciężaru sesji z szerokiego rynku na październikowego debiutanta, skutkowało cofnięciem się WIGu w stronę zeszłotygodniowych minimów a tym samym rośnie ryzyko aktywacji odwróconej flagi. Formacja ta zaczęła powstawać wraz z rozwojem konsolidacji z ostatnich dwóch tygodni i po piątkowej przecenie, wczoraj niedźwiedzie ponownie dały o sobie znać. Na chwilę obecną na wykresie widoczny jest negatywny wpływ dziennej dwusetki, która wciąż osuwa się na południe i chociaż wystarczą dwie mocniejsze sesje a MA200_d przestanie straszyć, jednakże na chwilę obecną przewagę nadal posiadają ursusy. Lokalnym oporem pozostaje pułap 50500 punktów i jeżeli strona popytowa myśli o zmianie rozkładu sił na wykresie warszawskiego indeksu giełdowego, to celem dla byków powinno być wypchnięcie dziennej ceny close nad ww. pułap. Bez spełnienia tego warunku proces erozji WIGu powinien postępować a magnesem dla rynku nadal pozostają niedomknięte luki hossy, w tym jedna zlokalizowana na wysokości 41.8k.