WIG20 od początku sesji świecił na zielono, a w pewnym momencie notowania rosły o ponad 1,1 proc. do 1661 pkt. Jednak z godziny na godzinę przewaga kupujących topniała. Ostatecznie WIG20 zakończył dzień na poziomie 1645 pkt., co oznacza wzrost o 0,16 proc. To już druga sesja największych spółek, która kończy się niemrawym wynikiem. W czwartek indeks zyskał skromne 0,08 proc.
W tym gronie, przez większość piątkowej sesji najmocniej przeceniane były walory LPP. Inwestorzy obawiają się, że nowe obostrzenia i rozwój pandemii spowodują, że przychody odzieżowej spółki spadną. Akcje LPP staniały w piątek o 5,6 proc. Sprzedający wzięli również na celownik PGNiG, którego notowania spadły o 4,7 proc.
Najgorzej z głównych warszawskich indeksów poradził sobie mWIG40. Podaż ciążyła przez cały dzień, czego efektem jest spadek indeksu o 1,1 proc. Oprócz GTC i LiveChatu, których walory staniały po ponad 7 proc., słabo poradził sobie również Amrest. Jednak nic dziwnego, bowiem w operatora zarządzającego punktami gastronomicznymi uderzą nowe obostrzenia nakazujące restauracjom sprzedaż jedynie na wynos.
Małe spółki również kończą piątek na minusie. Notowania INC spadły o 5 proc. Na drugim końcu tabeli znalazł się Airway Medix, ze wzrostem o około 12 proc. Natomiast sWIG spadł o 0,7 proc.
Na giełdach w Europie dominowały lepsze nastroje. DAX, CAC40, FTSE MIB i FTSE 100 pod koniec sesji rosły o około 1 proc.