Otoczenie: Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Piątkowa sesja była wyjątkowo nieciekawa, przynosząc w Europie kontynuację poświątecznego trendu bocznego przy niskich obrotach, które tym razem wyglądały zresztą słabo także w USA. Na lekkich plusach zamknęły się DAX i CAC40, o 0,4% spadło natomiast FTSE100, o 0,6% FTSE MiB, a o 0,8% IBEX. Wyraźnie osłabiało się euro, tracąc dużą część wypracowanej w czwartek zwyżki – kurs EURUSD powrócił poniżej 1,19. Nieco na siłę można to tłumaczyć zaskakująco słabymi danymi o produkcji przemysłowej z Niemiec i Francji (nad Sekwaną spadła ona w lutym o -4,7% m/m przy konsensusie wyższym o ponad 4pp), ale z uwagi na opóźnienie są one zazwyczaj lekceważone przez rynek i tym razem też raczej po prostu wpisały się w kierunek ruchu. Jakiś wpływ na umocnienie dolara mogły natomiast mieć wysokie odczyty PPI w USA – wzrost o 1,0% m/m przy dwa razy niższym konsensusie. Ewentualne niespodzianki inflacyjne będą z pewnością jeszcze przez jakiś czas oddziaływać na rynki długu i walut, nawet pomimo tego, że w weekend Jerome Powell powtórzył w CBS, że czas na podwyżki stóp przyjdzie dopiero, gdy rynek pracy powróci do pełnego zatrudnienia.
WIG20 spadł o 0,3%, o tyle też wzrosły mWIG40 i sWIG80. Głównym balastem dla głównego indeksu był taniejący o 3,5% KGHM, z pozytywnych zjawisk na wzmiankę zasługuje natomiast ponad czteroprocentowe odbicie Allegro.
Wprawdzie S&P500 zyskało w piątek 0,8%, a NASDAQ 0,5%, ale dziś kontrakty znajdują się pod sesją w miarę zbliżania się do końca słabej sesji w Azji. Jej przyczyną są jednak głównie czynniki lokalne – Indie wyprzedziły Brazylię na liście państw z największą ilością potwierdzonych przypadków COVID (13,53 mln), a podczas gdy w Europie wiosenna fala pandemii osiągnęła punkt kulminacyjny, a tempo szczepień przyspiesza, w Azji, choć na bardzo różnych poziomach, wzrosty są ewidentne, dotycząc m.in. Japonii. Na słabe liczby nałożyła się zaskakująca szczerość przedstawicieli chińskich władz, którzy przyznają, że lokalna szczepionka okazuje się przynosić niezadowalające rezultaty.
Na tym tle symboliczne może być dzisiejsze luzowanie restrykcji w Wielkiej Brytanii, ale na horyzoncie nie widać na razie czynnika, który mógłby wyrwać giełdy na Starym Kontynencie z letargu. Obecny tydzień wydaje się potencjalnie spokojniejszy niż druga połowa miesiąca, gdy na świecie zaczną spływać wyniki spółek za 1Q2021 (banki otworzą sezon w USA już w środę, ale jego kulminacją będzie końcówka kwietnia). W międzyczasie spółki z GPW będą dzielnie walczyły ze sprawozdaniami za 2020 r.
Technika: Piotr Neidek, analityk BM mBanku
Nowy tydzień kwietnia zaczyna się od przeceny na azjatyckich parkietach. Shanghaj Composite Index traci kolejną sesję z rzędu a kwietniowe szczyty wyglądają na lokalną pułapkę hossy. W obecnym układzie celem dla indeksu ma prawo okazać się tegoroczna podłoga. Bez powrotu benchmarku nad pułap 3500 punktów, sytuację kontrolują niedźwiedzie. Czerwień widoczna w Chinach czy w Japonii może nieco popsuć nastroje byków z GPW. W ostatnich dniach zabrakło siły do wybicia się WIGu z kilkumiesięcznej konsolidacji. Nadal dominuje prostokąt a strefa 60000 punktów blokuje dalsze wzrosty nad Wisłą. Od początku roku trwają przepychanki w okolicy 60k, jednakże wszystkie dotychczasowe próby pokonania tej bariery zakończyły się 5-6% korektą. Z drugiej strony zapoczątkowana w styczniu płaska fala, wraz z listopadowo-styczniową zwyżką, tworzą razem formację flagi. W przypadku wiarygodnego wybicia się WIGu górą nad strefę 60k-61k, celem dla byków mogą okazać się historyczne maksima. Z nowymi, rocznymi szczytami nie mają problemów indeksy z drugiej i trzeciej linii GPW. mWIG40 zaatakował w piątek pułap 4500 punktów i zamknął się na najwyższym od lat poziomie. Wsparciem na ten tydzień powinien okazać się poziom 4393 i do tej wysokości sytuacja techniczna pozostaje korzystna dla byków. Natomiast sWIG80 jest na właściwej drodze do zaatakowania psychologicznego poziomu 20000 punktów. W najbliższych dniach na uwagę zasługuje biała świeczka uformowana na wykresie tygodniowym. Jej podstawa 18825 do piątku stanowi lokalne wsparcie i jak na razie byki mają zielone światło do kontynuacji hossy. Najwięcej niepokojących sygnałów wciąż płynie z wykresu WIG20. Psychologiczny poziom 2000 punktów nadal stanowi przeszkodę do dalszych wzrostów. Także układ tygodniowych świeczek nie jest taki, jaki powinien być podczas klasycznych okresów hossy. Ciekawie prezentuje się indeks denominowany w dolarze. WIG20USD dotarł do górnego ograniczenia kanału spadkowego, którego wybicie otworzyłoby drogę na tegoroczne maksima.