Naturalne więc wśród części inwestorów pojawiły się oczekiwania korekty. Tym bardziej że inne rynki, w tym amerykański oraz niemiecki, nie rosły ostatnio tak dynamicznie. Wygląda jednak na to, że polskie akcje próbują nadgonić poprzednie miesiące ruchu bocznego.
Pierwsze minuty czwartkowego handlu upływały właśnie pod znakiem zadyszki i niewielkich spadków WIG20. Na czerwono świeciły spółki konsumenckie, takie jak CCC, LPP, Dino Polska czy Allegro. To ostatnie po raz kolejny mierzyło się z poziomem 60 zł za walor, jednak jak na razie popyt znów okazał się za słaby.
I choć do końca sesji spółki te nie odrobiły strat, to z czasem coraz lepiej wyglądała sytuacja banków oraz firm energetycznych i petrochemicznych. Taki obraz sesji utrzymał się już do końca, jednak siła wspomnianych branż wyniosła WIG20 do niecałych 2237 pkt, czyli o 0,83 proc. wyżej. Tym samym indeks blue chips odrobił wszystkie straty ze środy i zakończył dzień niemal w tym samym miejscu, co we wtorek. WIG20 okazał się jednym z najsilniejszych indeksów w Europie. Zyskiwały jednak raczej peryferyjne rynki. Niemiecki DAX finiszował lekko pod kreską. Sesja na Wall Street zaczęła się od sporej przewagi kupujących.
Na krajowym rynku długu doszło w czwartek do istotnego spadku rentowności obligacji, do 1,766 proc. dla papierów dziesięcioletnich.