Po wczorajszym rajdzie byków z końcówki notowań, która pozwoliła na odrobinie praktycznie całości strat z ciągu dnia, a także po udanej sesji na Wall Street, wydawać się mogło, że argumenty będą dzisiaj po stronie byków. I faktycznie sam początek notowań był bardzo optymistyczny. WIG20 w pierwszych minutach zyskiwał około 0,6 proc. Byki szybko jednak zostały sprowadzone na ziemię. Już w pierwszej godzinie handlu ze wzrostów nie zostało praktycznie nic. Podaż zaczęła się rozkręcać. W pewnym momencie indeks największych spółek tracił nawet ponad 0,5 proc. i wydawało się, że znowu zjedzie poniżej 2000 pkt. Byki nie wywiesiły jednak całkowicie białej flagi. W południe WIG20 tracił około 0,3 proc.

W gronie największych spółek słabo prezentuje się przede wszystkim Allegro, które traci ponad 2 proc. Na drugim biegunie jest Lotos, który drożeje o 3,5 proc. Patrząc na cały rynek warto także zwrócić uwagę na stosunkowo niskie obroty. Do godz. 12.00 nie przekroczyły one 400 mln zł. Czyżby więc wakacje na GPW już się zaczęły?

Problemy byki mają nie tylko w Warszawie. Kolor czerwony obserwujemy również w Niemczech czy też we Francji. DAX spada 0,2 proc., zaś CAC40 0,1 proc.

Powoli wchodzimy w drugą część notowań, a to oznacza, że oczy inwestorów znowu zaczynają kierować się w stronę Wall Street. Tam wczoraj doszło do wyraźnych wzrostów. Ich kontynuacja mogłaby pomóc również europejskim rynkom.

Osłabia się także złoty. W stosunku do dolara traci on około 0,3 proc., zaś w relacji do euro około 0,1 proc. Spadki powracają także na rynek kryptowalut. Niewykluczone więc, że prawdziwe emocje dzisiaj są jeszcze dopiero przed nami.