Jak na razie indeksy akcji na świecie w tym roku jedyne, co robią, to biją nowe rekordy. Temat ewentualnych problemów gospodarczych zamieniła gra pod istotne ożywienie?
Wypada zacząć od tegorocznego lidera zwyżek na giełdzie amerykańskiej, która z firmy typowo sprzętowej/hardwarowej przekształca się w dostawcę oprogramowania. Dzięki temu spółka, która przedtem dostarczała gigantom technologicznym sprzęt do obliczania danych, teraz jest również w stanie zaoferować klientowi zoptymalizowane oprogramowanie. Oprócz tego na świecie widać nowy trend – okazuje się, że przyspieszyło tempo starzenia się mocy obliczeniowych i są one niewystarczające. Do niedawna firmy planujące wydatki przyjmowały, że serwery wymienia się co mniej więcej sześć lat. Teraz ten okres skraca się do czterech lat. Sama wartość rynku może się przez to nie zmienia, ale rotacja będzie następowała częściej.
Ponadto dotychczas ciężko było sobie wyobrazić, żeby spółka produkująca sprzęt komputerowy osiągała tak wysokie marże. Jednak dzięki oferowaniu komplementarnego oprogramowania udaje się te marże dodatkowo zwiększać. Zapotrzebowanie firm na oszczędności kosztowe jest na tyle duże, że rodzi się globalny monopolista. Ten potencjał napędza wzrost kursu. Sama spółka sporo zresztą mówi o oszczędnościach, jakie dzięki sztucznej inteligencji mogą osiągać jej klienci.
Wygląda też na to, że dziś inwestor nie skupia się na dynamice PKB w tym czy następnym roku, ale bardziej interesuje go horyzont trzy- czy pięcioletni. W tej perspektywie obraz rynku jawi się w różowych barwach. Firmy po wdrożeniu usprawnień będą mogły sobie pozwolić na zakupienie sprzętu i oprogramowania, które będą służyły przez niemal całą dobę. Suma poniesionych wydatków będzie niższa niż trzymanie drogiego, nieefektywnego człowieka, który pracuje przez 40 godzin w tygodniu.
Drugą ważną kwestią dla rynków jest sytuacja amerykańskiego rynku pracy, która w naszej ocenie powoli się pogarsza. Co prawda liczba etatów pozostaje stabilna, natomiast widać, że coraz więcej osób pracuje w oparciu o umowy tymczasowe. Przypomnijmy, że niektóre spółki technologiczne redukowały zatrudnienie, ale rosło ono w firmach konsumenckich. Upraszczając, można powiedzieć, że ktoś mógł stracić dobrze płatną pracę w korporacji i zatrudnił się w sieci fast food za sporo mniejszą stawkę. Wskaźnik sprzedaży detalicznej w USA pozostaje jednak mocny, o kilka punktów procentowych wyższy rok do roku. Być może konsumenci, utrzymując wydatki na wysokim poziomie, mniej oszczędzają.