Fala spadków w kwietniu – tylko 5 proc. funduszy było na plusie.
Rentowności łamią bariery
Za nami kolejny marny miesiąc, w którym praktycznie wszystkie główne grupy funduszy wypracowały średnio ujemne stopy zwrotu. Fatalny okres na rynku trwa, a jeśli reszta maja nie przyniesie wyraźnej zmiany, trudno będzie liczyć na poprawę także w tym miesiącu. Podobnie jak w poprzednich miesiącach, w kwietniu znów traciły zarówno akcje, jak i obligacje, a tym razem dodatkowo fundusze surowców. Zacznijmy od najsłabszej kategorii zeszłego miesiąca, czyli funduszy akcji polskich uniwersalnych, których straty przeciętnie sięgnęły 9,5 proc., co od początku roku daje już 15,5 proc. przeceny. Najlepszy fundusz tej grupy (BPS Akcji) w kwietniu zdołał ograniczyć spadki do 4,1 proc., natomiast jego zarządzający (o czym poniżej) nie jest optymistą, jeśli chodzi o najbliższy okres na rynku akcji. Co ciekawe, wygląda na to, że duża część funduszy akcji polskich uniwersalnych zachowała się lepiej od rynku, bo tabelę zamyka Beta ETF WIG20TR, czyli fundusz indeksowy ze stratą rzędu 12,9 proc. Odrobinę lepiej wypadły fundusze akcji małych i średnich spółek, gdzie przeciętna strata ograniczyła się do 7,2 proc., co daje 15,4 proc. od początku roku. W kwietniu najmocniejszy w tej grupie był MetLife Akcji Małych Spółek (-4,1 proc.), zaś najsłabszy Allianz Akcji Małych i Średnich Spółek, ze stratą 11,5 proc.
Krajowym spółkom nie sprzyjają nastroje wśród zagranicznych inwestorów, w tym niechęć do rynków wschodzących, poza wojną w Ukrainie związaną z lockdownami w Chinach. Ostatnio jednak doszło przyspieszenie wyprzedaży na rynkach rozwiniętych, wynikające głównie z pogorszenia nastawienia inwestorów do spółek rosnących. Przeszkadzają im rosnące oczekiwania co do tempa podwyżek stóp procentowych w USA, choć pierwsza reakcja rynków po majowej konferencji Fedu była pełna optymizmu.
Stąd marne stopy zwrotu z polskich spółek na tle innych rodzajów funduszy nie były jednak niczym wyjątkowym. Podobnie kiepsko zaprezentowały się fundusze akcji amerykańskich, choć i tu pechowcy mogli stracić po kilkanaście procent. Przed wysokimi stratami nie uchroniły w kwietniu także teoretycznie mniej zmienne fundusze, czyli mieszane, łączące rynki akcji i obligacji, a jednak zachowały się nie lepiej od najbardziej ryzykownych portfeli. Warto zauważyć, że rentowności polskich obligacji dziesięcioletnich, na fali obaw związanych z galopującą inflacją w Polsce i na świecie, w ostatnich dniach oscylują wokół 7 proc. Przypomnijmy, że jeszcze przed miesiącem było to około 1 pkt proc. niżej. Rośnie presja z rynków bazowych – w Stanach Zjednoczonych oprocentowanie papierów dziesięcioletnich przekroczyło okrągłą barierę 3 proc. A skoro mowa o obligacjach, klienci z pewnością czują coraz większe rozgoryczenie. Kwiecień był dla uczestników tego typu obligacji miesiącem tragicznym. Przykładowo przeciętna stopa zwrotu funduszy papierów skarbowych długoterminowych tylko w tym jednym miesiącu wyniosła 4,4 proc. pod kreską, co daje niemal równe 10 proc. straty od początku roku. To dokładnie tyle, ile tego typu portfele straciły w całym 2021 r. W okresie 12 miesięcy spadki zbliżają się już do 18 proc. Pozostałe kategorie funduszy dłużnych oczywiście też znalazły się pod wodą. Co ciekawe, w kwietniu zawiodły także fundusze metali szlachetnych, natomiast jest to jedyna kategoria funduszy, która może pochwalić się zyskami, licząc od początku roku.