Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Eksperci Opoka TFI zwrócili ostatnio uwagę, że słabość małych spółek jest przeszkodą w kontynuacji hossy na GPW. Co to w praktyce oznacza dla uczestników funduszy?
Indeks cenowy całego polskiego rynku akcji od marca systematycznie się osuwa. To, że WIG jednocześnie rośnie, oznacza, że jedynie akcje nielicznej grupy spółek o największych udziałach we wskaźnikach giełdowych drożeją. A to z kolei oznacza, że zarządzającym aktywnymi funduszami akcji coraz trudniej osiągać wysokie stopy zwrotu.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Po tym, jak w kwietniu złoto sięgnęło 3500 dol. za uncję, kruszec porusza się w trendzie bocznym, zawężając zakres ruchów.
Z raportu IZFiA wynika, że w dwóch poprzednich latach opłaty za zarządzanie funduszami obligacji krótkoterminowych rosły, a to najpopularniejsze rozwiązania wśród klientów. Są jednak nadzieje, że to koniec podwyżek.
Od dłuższego czasu TFI wykładają gotówkę na zakupy polskich akcji mimo przewagi umorzeń w tego rodzaju funduszach. Na ratunek przybywają pracownicze plany kapitałowe.
Rynek funduszy w tym roku mocno rośnie, ale manna nie spada każdemu. Z giełdowych TFI niekwestionowanym liderem jest towarzystwo kierowane przez Sebastiana Buczka. Pozostałe trzy nie radzą sobie z utrzymaniem klientów przy funduszach.
Choć od razu trzeba zaznaczyć, że to przede wszystkim bankowe TFI przyciągają kapitał, przenoszony najczęściej z depozytów. Przypływ podnosi jednak wszystkie łodzie, a więc i giełdowego Quercusa, który bije rekordy wyceny.
W II kwartale największe giełdowe TFI wypracowało 12,8 mln zł zysku netto, bijąc o 10 proc. prognozy BM Pekao.