Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Tomasz Tarczyński, prezes, Opoka TFI.
Jak czytamy, w ostatnim czasie sytuacja na rynkach nie ulegała większym zmianom – trend wzrostowy utrzymywał się, natomiast od covidowego krachu w marcu 2020 r. upływa coraz więcej czasu. Wzrosły też wyceny na giełdach, a do tego w niektórych częściach rynków „pojawiają się ekscesy spekulacyjne, które mają negatywną wymowę długoterminową". Jak wspomina Tarczyński, na początku impulsu wzrostowego, po covidowym krachu, uzasadnione było trzymanie jak największej liczby firm – w początkowym etapie hossy po kolei zwyżkuje wszystko i warto mieć jak najszersze spektrum zaangażowania. Wraz z tym, jak trend staje się dojrzały, powinien rosnąć relatywnie udział akcji bardziej odpornych na cykl oraz zmniejszać się liczba instrumentów w portfelu, żeby móc lepiej kontrolować ryzyko. Jak jednak przyznaje prezes Opoki TFI, na razie na istotnych rynkach światowych nie zostały wygenerowane sygnały sprzedaży. – Stosowane przez nas narzędzia, w tym rozwiązania algorytmiczne, również nie wskazują na razie na zmianę trendu. Tym samym wciąż korzystamy z hossy i skupiamy się na obserwowaniu struktury rynków, żeby odpowiednio zareagować, gdy zmieni się ona w negatywny sposób – zapewnia Tarczyński.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Towarzystwo zaoferuje klientom usługę zarządzania aktywami dla zamożnych klientów.
Tak dużych napływów do funduszy dłużnych jak w maju nie było od jesieni zeszłego roku. Co ciekawe, rośnie apetyt na ryzyko w ramach tej kategorii produktów.
Ponad 90 proc. z funduszy polskich akcji uniwersalnych i 104 proc. z funduszy akcji małych i średnich spółek – na pozór takich zysków trudno oczekiwać ze zdywersyfikowanych portfeli, a jednak właśnie tak prezentują się pięcioletnie wyniki wspomnianych funduszy. I mowa tylko o średnich.
Ostatnie lata przypomniały, że przemiany na świecie mogą być bodźcem do dynamicznego wzrostu gospodarki i lokalnego rynku akcji, ale nieraz sprawiają też spory zawód inwestorom. Nie tylko z tej perspektywy Polska mimo wszystko wygląda atrakcyjnie.
W maju zdecydowana większość funduszy inwestycyjnych wypracowała zyski. Pazur pokazały portfele spółek amerykańskich i rynków rozwiniętych, ale z wynikami po pięciu miesiącach część z nich wciąż ma problem. Na GPW wciąż trwała sielanka.
Mało który składnik aktywów dał w tym roku zarobić więcej od polskich akcji, a w tej samej kategorii wagowej tego rodzaju fundusze odjeżdżają konkurencji. Niestety, jednocześnie widmo korekty jest coraz bliższe.