W ostatnich dniach cena królewskiego kruszcu przebiła dołki osiągnięte w kwietniu i sierpniu poprzedniego roku, czyli okolice 1677 dol. za uncję i cofnęła się już do poziomów z kwietnia 2020 r. W poniedziałek po południu jedna uncja wyceniana była na 1644,8 dol., jednak dzienne minimum wypadło na 1627 dol. Oznacza to, że od historycznego szczytu osiągniętego jesienią 2020 r., a następnie wyrównanego w marcu tego roku, cena uncji złota spadła o około 430 dol.
– Złoto przełamało kilka kluczowych poziomów obrony. Zamknięcie tygodnia poniżej 1700 dol. za uncję sprawiło, że otwarta została droga w kierunku 1450 dol. – komentuje Piotr Neidek, analityk BM mBanku. – To właśnie tam znajduje się kolejna strefa wsparcia wyznaczona na podstawie chociażby denka z 2020 r. – zauważa. Analityk BM mBanku zwraca jednak uwagę, że złoto wygląda znacznie lepiej w innych walutach, w tym polskim złotym. – Inaczej zaś prezentuje się złoto z punktu widzenia Kowalskiego. Dla graczy znad Wisły, ze względu na słabość złotego, wsparcia nadal są bronione. Kilkumiesięczna podłoga nadal jest utrzymana. Brakuje zatem pretekstu do ucieczki akurat od tego aktywa – podkreśla Neidek. – Chyba że złoty zacznie się wyraźnie umacniać czy też złoto wykona ruch w kierunku 1450 dol. – zaznacza.
Czytaj więcej
Zapowiedź największych cięć podatków od 25 lat sprawiła, że kurs funta stał się najniższy od co najmniej 1971 r. Część inwestorów liczy, że Bank Anglii dokona nadzwyczajnej podwyżki stóp. Inni spodziewają się jednak osiągnięcia przez walutę parytetu kursowego z dolarem.
Srebro w dolarze przeceniło się w tym roku o 19 proc., do 18,8 dol. za uncję. Srebro wyznaczyło dołek na przełomie sierpnia i września w okolicach 18,5 dol. paan