Kluczem do zrozumienia sytuacji na rynku metali szlachetnych jest obecnie dolar. Im jest silniejszy, tym gorzej dla notowań złota czy srebra. – Notowania złota mają za sobą pięć spadkowych sesji z rzędu – w zasadzie cały miniony tydzień na rynku tego kruszcu upływał pod znakiem systematycznych przecen. Sprowadziły one notowania złota do okolic 1760 USD za uncję pod koniec poprzedniego tygodnia. W poniedziałek spadki były kontynuowane, a cena złota zniżkowała do rejonu 1745 USD za uncję – wskazuje Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ. – Największą presję na ceny złota wywiera siła amerykańskiego dolara. Waluta ta w ostatnich dniach dynamicznie się umacnia za sprawą jastrzębich wypowiedzi przedstawicieli Rezerwy Federalnej, którzy wspominali o konieczności jak najszybszego okiełznania wysokiej inflacji, i oczekiwań kolejnej znaczącej podwyżki stóp procentowych w USA we wrześniu – dodaje Sierakowska.
W tym kontekście inwestorzy na rynku złota szczególną uwagę powinni zwrócić na zbliżające się sympozjum w Jackson Hole, które odbędzie się w dniach 25–27 sierpnia. Czy pomoże ono notowaniom metali szlachetnych? Ten rok nie rozpieszcza inwestorów na tym rynku. Cena złota spadła od początku stycznia o ponad 5 proc. Jeszcze gorzej wyglądają statystyki dla srebra. Zostało ono przecenione prawie o 20 proc.
– Niektórzy inwestorzy mogą czuć się pokrzywdzeni przez wyrażone w dolarach negatywne wyniki złota, jednak biorąc pod uwagę, że metal ten musiał sobie poradzić z największym skokiem realnych rentowności od 2013 r. i gwałtownie umacniającym się dolarem, jego wyniki, w szczególności w przypadku inwestorów niedolarowych, są akceptowalne w porównaniu ze stratami na rynkach akcji i obligacji. Innymi słowy, zabezpieczenie za pośrednictwem złota przed błędem polityki lub innymi nieprzewidzianymi wydarzeniami geopolitycznymi było jak dotąd niemal bezkosztowe – wskazują eksperci Saxo Banku. W przeliczeniu na naszą walutę cena złota podskoczyła od początku roku o 12 proc.