Tym razem nie była to jednak zwykła korekta. Pojawił się bowiem również czynnik fundamentalny, a jego autorką była Christine Lagarde, prezes Europejskiego Banku Centralnego. Przyznała, że europejska odsłona programu QE może zakończyć się bardzo wcześnie, na początku III kwartału. To z kolei otwiera drzwi do podwyżek stóp procentowych. Pierwsza, zgodnie z oczekiwaniami, miałaby nastąpić na posiedzeniu w lipcu. Rynek zakłada jednak, że w tym roku możliwe są jednak nawet dwie podwyżki stóp w wykonaniu EBC.
– Szefowa Europejskiego Banku Centralnego przyznała, że bank centralny jest gotowy wyjść z ujemnych stóp procentowych (depozytowa w strefie euro wynosi obecnie -0,5 proc.) do końca III kwartału, co wyraźnie podbija oczekiwania na drugą podwyżkę stóp we wrześniu (pierwsza o 25 pkt baz. spodziewana jest w lipcu) oraz kolejne (Lagarde przyznała, że EBC podejmie wszelkie stosowne kroki w celu przeciwdziałania wysokiej inflacji) – wskazuje Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.
Do tej pory rynek żył przede wszystkim podwyżkami stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. To one napędzały notowania dolara, szczególnie właśnie w relacji do euro. Odważniejsza retoryka przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego może zachwiać obecnym stanem rzeczy, szczególnie że – jak zwracają eksperci – główna para walutowa ma też przestrzeń do odbicia, a poniedziałkowy ruch również daje ku temu podstawy.
– Notowania EUR/USD z impetem wybiły rejon oporu przy 1,0630-40 (szczyty z początku maja) i są na drodze do podejścia w rejon oporów 1,0760-80, które mogą być celem dla tej krótkoterminowej fali – uważa Rogalski. Na podobne rejony wskazują także przedstawiciele XTB.