Pod koniec maja cena złota znowu znalazła się blisko ważnego poziomu 1270 dolarów za uncję. Po raz kolejny został on obroniony, a część analityków zaczęła mówić o szansach na mocniejszy ruch wzrostowy. Wśród nich był m.in. Daniel Kostecki, główny analityk w firmie Conotoxia. – Umocnienie dolara wraz z drożejącym złotem na światowym rynku wydaje się pokazywać, że na kruszec ten pojawił się bardzo duży popyt – mówił w maju na łamach „Parkietu" Kostecki. I faktycznie złoto od tamtego czasu zaczęło wyraźnie zyskiwać na wartości. Skala tego ruchu przerosła jednak wszelkie oczekiwania.
Padające opory
Poniedziałek był kolejnym dniem zwyżek na rynku złota. Metal ten drożał o około 0,5 proc., przebijając tym samym psychologiczny poziom 1400 dolarów za uncję. Oznacza to, że złoto stało się najdroższe od sześciu lat.
– Po przebiciu strefy 1350–1365 dolarów cena złota weszła w długoterminowy trend wzrostowy. Przez ostatnie kilka lat złoto akumulowały przede wszystkim banki centralne oraz inwestorzy długoterminowi traktujący je jako zabezpieczenie kapitału. Po przebiciu wspomnianego poziomu do zakupów dołączyli spekulanci oraz inwestorzy zamykający krótkie pozycje. Jak widać, wzrostowi cen „żółtego metalu" nie przeszkadza siła amerykańskiej giełdy. Ich głównym katalizatorem są więc oczekiwania na obniżki stóp procentowych – wskazuje Łukasz Wardyn, dyrektor na Europę Wschodnią w CMC Markets. Od dołka z sierpnia 2018 r. cena złota podskoczyła już o 20 proc. Z kolei licząc od początku tego roku, na wzroście ceny złota zarobić można było prawie 10 proc.
Kto da więcej
Tak spektakularny rajd i pokonanie kolejnych ważnych, z punktu widzenia analizy technicznej, poziomów sprawiły, że prognozy, jeśli chodzi o przyszłe ceny złota, są coraz odważniejsze. Mowa jest nawet o tym, że złoto może przebić w kolejnych miesiącach poziom 1600 dolarów za uncję.
– Rajd złota wsparło kilka czynników. Wzrost niepewności i strachu na rynkach, obawy o recesję, słabość dolara, spadek rentowności obligacji, powrót do bezpieczeństwa. W rezultacie droga do 1500 lub nawet 1600 USD mogła zostać otwarta, ponieważ wzrost cen został wsparty przez zwiększone zaangażowanie uczestników rynku w pozycje długie, co pokazuje nam raport komisji CFTC. Wydaje się, że obserwowana od kilku dni przecena amerykańskiej waluty, która również może korzystnie wpływać na notowania złota, dopiero się rozpoczęła i może być kontynuowana w średnim oraz długim terminie. To jeden z argumentów mogących wspierać kruszec. Drugim jest wciąż nierozwiązany konflikt handlowy, ale nawet jeśli ten zostanie złagodzony po szczycie G20, to narastające napięcie na linii USA–Iran może powodować zwiększony popyt na złoto. Stąd też na tę chwilę wydaje się, że czynników za kontynuacją zwyżek może być więcej niż za zdecydowanym cofnięciem cen – mówi Daniel Kostecki.