Michał Kwaśniewski, Quidea: Fundacji rodzinnych będzie przybywać

W kolejnych latach liczba założonych fundacji może zostać zwielokrotniona w stosunku do tego, co widzieliśmy w pierwszym roku funkcjonowania nowych przepisów prawa – mówi Michał Kwaśniewski, partner w firmie Quidea.

Publikacja: 22.05.2024 18:33

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Michał Kwaśniewski, partner w firmie Quidea. Fot.

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Michał Kwaśniewski, partner w firmie Quidea. Fot. mat. prasowe

Rozmawialiśmy rok temu przy okazji wprowadzania fundacji rodzinnych do polskiego porządku prawnego i wtedy mówił pan, że fundacje rodzinne mają przyszłość w Polsce. Jaka okazała się rzeczywistość?

Rok temu przewidywania Ministerstwa Rozwoju i Technologii mówiły o tym, że w ciągu pierwszych 12 miesięcy powstanie około 300 fundacji rodzinnych. Obecnie mamy 1,5 tys. wniosków i ponad 1 tys. fundacji już zainteresowanych. Liczby te pokazują, że fundacje rodzinne cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem, a perspektywy na przyszłość też są bardzo dobre.

W pierwszych miesiącach pojawiały się jednak też problemy z rejestracją fundacji. Teraz jest już lepiej pod tym względem?

Jeśli w pierwszym roku, tak jak przewidywało ministerstwo, mielibyśmy 300 wniosków, to pewnie nie byłoby aż takich problemów. Ze względu jednak na to, że wniosków jest dużo więcej, to nadal trzeba trochę poczekać na rejestrację fundacji rodzinnej. Liczba sędziów przyporządkowanych do rejestracji też bowiem się nie zmieniła i jest ograniczona. Plus jest taki, że kontakt z sądem w Piotrkowie Trybunalskim, który jako jedyny odpowiada za rejestrację fundacji, jest naprawdę bardzo dobry. Można więc powiedzieć, że czeka się na sukces, a nie rozczarowanie. Minusem jest zaś to, że proces rejestracji nadal odbywa się poprzez tradycyjną, papierową formę. To też wydłuża cały proces i jednak też nieco go utrudnia. Wierzę jednak, że z czasem będzie się to też zmieniać.

Skąd taka popularność fundacji rodzinnych? Zadziałały aspekty korzyści podatkowych, które wiążą się z tą formą prawną?

Na pewno kwestie podatkowe mają znaczenie. Wydaje mi się, że jednak nie chodzi wyłącznie o sprawy podatkowe. Tak zresztą też nie powinno być. Na pierwszym planie jest kwestia zależna od typu fundatora. Tutaj mamy kilka grup. Po pierwsze, mamy osoby, które myślą o sukcesji. Druga grupa to osoby, które zgromadziły materialne aktywa i traktują fundację jako „parasol ochronny”, gdzie stara się pomnożyć aktywa, by później też je przekazać innej osobie. Trzecia grupa to osoby rozwijające jakieś projekty, często też start-upy, które chcą oddzielić sferę prywatną od zawodowej. Mogą one dalej prowadzić swoje projekty, ale już z poziomu fundacji, tak aby zabezpieczyć rodzinę i nie łączyć majątku prywatnego z zawodowym.

Rok temu rozmawialiśmy o fundacjach rodzinnych głównie pod kątem teoretycznym. Dzisiaj możemy mówić o wymiarze praktycznym. Co ta praktyka pokazała? Gdzie pojawiły się pozytywne zaskoczenia, a gdzie też zostały uwypuklone niedociągnięcia?

Najwięcej pracy i przemyśleń dotyczyło tego, w co może inwestować fundacja, a w co nie powinna. Druga kwestia dotyczy opodatkowania wypłaty do beneficjentów. Jeśli chodzi o inwestycje fundacji, to najpopularniejsze aktywa, które są przenoszone do fundacji lub są nabywane, to oczywiście aktywa finansowe, takie jak udziały w firmach rodzinnych czy też aktywa typowe związane z rynkiem kapitałowym. Tutaj problemem okazało się zaś podejście do zagranicznych funduszy inwestycyjnych, które są prowadzone w różnych formach, a nie wszystkie z nich znajdują przychylność urzędników. Rozczarowane mogą być także osoby, które mają waluty wirtualne. Jest to rodzaj aktywa inwestycyjnego, ale jednak organy podatkowe twierdzą, że waluty wirtualne nie są podobne do akcji czy też instrumentów pochodnych i fundacje nie powinny w nie inwestować. Okazało się także, że trzeba uważać w przypadku nieruchomości. Organy podatkowe mają wąskie podejście do rozumienia dozwolonej działalności w ramach najmu i udostępniania odpłatnego majątku ruchomego i nieruchomego. W zależności więc od tego, jakie nieruchomości planujemy alokować do fundacji i na nich zarabiać, też trzeba być czujnym.

W ciągu tego ostatniego roku pojawiły się jeszcze inne „kwiatki”, które zaskoczyły prawników?

Z tych ostatnich zaskoczeń to na pewno warto wspomnieć o małżeńskich fundacjach rodzinnych. Organy podatkowe zakładają, że jeśli fundatorami fundacji są oboje małżonków, to dla nich nie są oni małżeństwem. Jeśli fundatorem jest jeden z małżonków, ale drugi wnosi też majątek, to dla organów podatkowych to już jest małżeństwo. Można więc powiedzieć, że milej widziane są małżeństwa w życiu prywatnym, a niekoniecznie przy wspólnym zakładaniu fundacji rodzinnych. Jest oczywiście kilka innych tego typów przykładów, ale traktujemy to jako „wypadek przy pracy”.

Co można zrobić, aby fundacje rodzinne działały jeszcze lepiej i cieszyły się jeszcze większym zainteresowaniem?

Wydaje się, że są dwie takie sfery. Pierwsza dotyczy osób, które wiedzą już o fundacjach, ale mają pewne wątpliwości i też się ich boją. Tutaj dotykamy takich kwestii, jak stosowania przepisów i ich ewentualnych, niekorzystnych zmian w przyszłości. Łatwo jest wejść i wnieść majątek do fundacji. Gorzej, kiedy zmieni się zdanie. Aby więc zwiększyć bezpieczeństwo, regulator powinien dążyć do zachowania obowiązujących zasad działań fundacji. Oczywiście jest też grupa osób, która nie ma wiedzy o fundacjach rodzinnych. Tutaj przydałaby się sfera informacyjna przy wykorzystaniu różnych kanałów. Na pewno po dłuższym okresie też będzie dobry czas do oceny tego, jak faktycznie działają obowiązujące regulacje, i zastanowienia się, co ewentualnie poprawić i zmienić.

Rok temu mówił pan, że fundacje rodzinne mają przyszłość. Dzisiaj mógłby pan powtórzyć to stwierdzenie?

Jak najbardziej, a przytoczone przeze mnie na początku liczby też jasno pokazują kierunek, w którym idzie rynek. Myślę, że w drugim roku nie tylko możemy powtórzyć liczbę założonych fundacji, ale może ona zostać nawet zwielokrotniona. Grupa, która już wie o fundacjach i stoi w „blokach startowych”, potrzebuje poczucia komfortu i bezpieczeństwa do tego, by faktycznie zdecydować się na założenie fundacji. Grupa, która jeszcze nie wie o fundacjach, to nieokreślony zasób, do którego też można dotrzeć.

Firmy
Grupa Kęty szykuje przejęcie za 380 mln zł
Materiał Promocyjny
Monika Kania: Wzmacniamy obecność na rynkach
Firmy
Fundacja rodzinna – pierwszy rok istnienia okiem praktyków
Firmy
Fundusze private equity: kryzys w branży się skończył
Firmy
Prezes Drozapolu: Kierunek jest jeden. Opuszczamy giełdę
Materiał Promocyjny
ESG w Logistyce - budowanie zrównoważonych praktyk biznesowych
Firmy
Akcjonariusze Dębicy zwierają szyki przed czerwcowym walnym zgromadzeniem
Firmy
IMS, Huuuge, PKP, Dr Miele – czyli insiderzy na zakupach