Z roku na rok jej przychody rosły skokowo – w minionym sięgnęły niemal 210 mln zł i były o 50 proc. większe od zanotowanych rok wcześniej. Jej zarobek był jednak mniejszy niż w 2007 r. I choć przedstawiciele spółki tłumaczą, że niższe marże wynikają ze specyfiki kontraktów realizowanych w danym okresie, mogą być one zwiastunem mniej lub bardziej trwałego spowolnienia.
Infra specjalizuje się w renowacji sieci wodociągowych, kanalizacyjnych i gazowych metodą bezwykopową. Jest liderem na tym rynku. I choć konkurencja na nim jest umiarkowana, nie jest to rynek olbrzymi. Trudno się więc dziwić, że spółka od dłuższego czasu nie mogła się pochwalić zdobyciem jakiegoś intratnego kontraktu. Niemniej jednak, jak zapewnia Romuald Czwojdrak, wiceprezes firmy, Infra wciąż się rozwija.
Wskazuje, że według wstępnych danych, wyniki za I kwartał tego roku, zarówno pod względem przychodów, jak i zysku netto były o kilkanaście procent wyższe niż w analogicznym okresie 2008 r. (czysty zarobek grupy wyniósł wówczas 4,2 mln zł, przy 31,4 mln zł sprzedaży). Wiceprezes spodziewa się, że w całym 2009 r. wzrost przychodów sięgnie 20 proc. Powinny zatem przekroczyć 250 mln zł.
Romuald Czwojdrak swoje szacunki opiera na posiadanym przez Infrę portfelu zamówień. Wskazuje, że obecnie znajdują się w nim kontrakty o łącznej wartości 270 mln zł. Przyznaje zarazem, że w analogicznym okresie poprzedniego roku wartość ta była trochę wyższa i sięgała blisko 300 mln zł. Perspektywa istotnego zwiększenia portfela zamówień też nie wygląda różowo. Wiceprezes nie zdradza, o jakie zamówienia stara się obecnie spółka. Wskazuje jedynie ich łączną wartość.
Potencjalne zamówienia do pozyskania w najbliższych latach szacuje na blisko 370 mln zł, przy czym w tym roku Infra ma szansę zdobyć zlecenia o wartości około 42 mln zł. Prawdopodobnie więc wzrost wyników o kilkadziesiąt procent rocznie to już przeszłość.