Poprawie wyników spółki w II kwartale sprzyjać ma uruchomienie przez rządy wielu krajów wspólnotowych programów stymulujących sprzedaż nowych aut. ACE jest pośrednim beneficjentem tych działań. – Należy jednak pamiętać, że ACE jest tzw. dostawcą drugiego rzędu. Działamy jako poddostawca elementów dla producentów hamulców, dostarczających je producentom samochodów. Znajdujemy się na końcu łańcucha zamówień, stąd ożywienie na rynku przekłada się na nasz poziom z opóźnieniem kilku tygodni – mówi Corrales.
W ocenie prezesa ACE rządowe wsparcie dla motobranży jest tak skonstruowane, by obecny wzrost popytu stymulowany dopłatami nie miał negatywnego wpływu na poziom sprzedaży w przyszłości. – Właściciele wysłużonych aut, do których trafia wsparcie, i tak stosunkowo rzadko wymieniają swoje pojazdy na nowsze. Dopłaty przyciągnęły do salonów kierowców, którzy prawdopodobnie nie zawitaliby w nich w czasach prosperity – analizuje Corrales.
[srodtytul]Będą kolejne zwolnienia [/srodtytul]
Począwszy od IV kwartału 2008 r. grupa wdraża program cięcia kosztów produkcji, w tym redukuje zatrudnienie. – W przypadku hiszpańskiej spółki Fuchosa zawarliśmy z lokalnym urzędem pracy porozumienie pozwalające nam na wszczęcie procedury tzw. tymczasowych zwolnień (w jej ramach umowa o pracę nie jest rozwiązywana, jednak pracownik przez pewien czas nie pracuje i otrzymuje tylko część pensji od pracodawcy, a resztę pokrywa urząd pracy – przyp. red.). W całej grupie zredukowaliśmy zatrudnienie o 8 proc. – wyjaśnia prezes. Na koniec 2008 r. pracowało 970 osób.
To nie koniec cięć etatów – do końca roku zatrudnienie w całej grupie ma spaść o 15 proc. Wymówienia trafią głównie do pracowników czeskiej spółki Feramo oraz zakładu we Wrocławiu.
[srodtytul]Opcje nie tak toksyczne[/srodtytul]