Giełdowy deweloper poinformował wczoraj, że GTC Hungary i Budapest Bank zawarły 10-letnią umowę, dotyczącą całości powierzchni w GTC Metro, czyli ponad 16,7 tys. mkw.
Budapest Bank oraz jego spółki zależne (Budapest Fund Manager, Budapest Fleet, Budapest Auto Finance i Budapest Leasing) mają przeprowadzić się do biurowców wznoszonych przez GTC w II kwartale 2010 r. zaraz po ukończeniu inwestycji. Termin ten wydaje się dość odległy, zważywszy że w informacji uzupełniającej do sprawozdania za 2008 r. spółka wskazywała, że zaawansowanie budowy GTC Metro na koniec ubiegłego roku sięgało już 70 proc.
Ponadto w tym samym raporcie, podobnie jak i na stronach internetowych spółki oraz projektu, jako data ukończenia inwestycji podawany jest rok 2009. Mariusz Kozłowski, członek zarządu GTC, tłumaczy, że wspomniane 70-proc. zaawansowanie prac dotyczyło tylko pierwszego z dwóch budynków tworzących GTC Metro. Poza tym – dodaje – wyposażenie i dostosowanie obiektu do wymagań banku (fit out) będzie trwało dosyć długo.
Opóźnienie inwestycji jeszcze kilka miesięcy temu oznaczałoby, że GTC później rozpozna zyski z węgierskiego projektu. W poprzednich latach deweloper stosował bowiem zasady, zgodnie z którymi przeszacowanie inwestycji komercyjnych do wartości rynkowej dokonywane było dopiero po ich zakończeniu. W tym roku GTC zmieniło jednak podejście i aktualizacja wyceny (według wartości godziwej) obejmuje także projekty w realizacji.
W związku z tym już w raporcie za 2008 r. wartość GTC Metro została ustalona na ponad 19,3 mln euro (na podstawie wyceny firmy King Sturge), a według „starych” zasad wynosiłaby 14,2 mln euro (to poniesione do tego czasu nakłady inwestycyjne). Różnicę można interpretować jako już rozpoznany przez GTC zysk.