Skonsolidowany zysk netto zarejestrowanej w Amsterdamie Astarty Holding po trzech kwartałach 2008 r. wynosił 18,7 mln euro, przy przychodach przekraczających 71 mln euro. Ostatecznie ukraiński potentat zamknął 2008 rok z 7,6 mln euro skonsolidowanej straty netto, przy 123,4 mln euro przychodów, w porównaniu z 21,5 mln euro zysku i 87,7 mln euro przychodów rok wcześniej.
Na ubiegłorocznym wyniku Astarty zaciążyła deprecjacja ukraińskiej waluty. – Przewartościowanie kredytów zaciągniętych w obcych walutach obciążyło ubiegłoroczny wynik kwotą 33,2 mln euro – mówi Wiktor Iwanczik, prezes Astarty. Iwanczik, kontrolujący 40 proc. udziałów cukrowniczego potentata, podkreśla równocześnie, że gros ubiegłorocznych strat nie zostało zrealizowanych, a dług zaciągnięty w obcych walutach w dłuższym okresie jest zdecydowanie tańszy w obsłudze niż kredyty w hrywnie.
Zarząd Astarty podkreśla, że na poziomie operacyjnym wyniki firmy znacząco się poprawiły. O 96 proc. wzrósł poziom produkcji ziarna w przedsiębiorstwach rolnych spółki, wyprodukowano o 52 proc. więcej cukru. Efekt – ponad 40-proc. wzrost przychodów. Notowana na GPW spółka zwiększyła swój udział w rynku cukru do 15 proc., awansując na pierwsze miejsce w gronie ukraińskich producentów.
Władze Astarty poinformowały, że w związku z kryzysem gospodarczym trwa reorganizacja spółki. – Posiadamy ponad 60 przedsiębiorstw rolnych i sześć cukrowni. Aby ograniczyć koszty administracyjne i zwiększyć efektywność zarządzania, tworzymy pięć regionalnych centrów zarządzania, którym powierzymy kierowanie firmami zależnymi – tłumaczy Iwanczik. Jak zapewnia prezes, proces jest już na ukończeniu.