– Zainteresowanie przerosło nasze oczekiwania – przyznaje Piotr Gębala, prezes KFK. W wywiadzie dla „Parkietu”, kilka tygodni temu, spodziewał się, że wpłynie 10 – 15 aplikacji.
Kierowana przez niego instytucja, w ramach obecnego konkursu (poprzednia edycja odbyła się ponad rok temu), ma do „wydania” około 300 mln zł, których źródłem jest Ministerstwo Gospodarki (w ramach programu operacyjnego „Innowacyjna gospodarka”). Krajowy Fundusz Kapitałowy może objąć maksymalnie połowę udziałów w nowo zakładanym funduszu. Resztę musi wyłożyć parter biznesowy.Gębala sygnalizuje, że wobec tak dużego popytu na kapitał KFK będzie starał się zwiększyć pulę pieniędzy, które może wydać w konkursie. Szacuje, że złożone wnioski opiewają na około 2,5-krotnie większą kwotę niż wynosi budżet.
– Chcemy porozmawiać z naszym kapitałodawcą, żeby dołożył nam trochę pieniędzy. Dzięki temu będziemy mogli lepiej zaspokoić popyt zgłaszany przez inwestorów i tym samym uniknąć konieczności szybkiego organizowania kolejnego konkursu – tłumaczy.
Nie chce zdradzić listy wnioskodawców. W poprzedniej edycji tortem (był wart 55 mln zł) podzieliły się MCI Management i grupa BBI. – Teraz również spora część aplikacji pochodzi od spółek giełdowych, w tym podmiotów, które brały udział w poprzednim rozdaniu – mówi prezes KFK. Niektórzy inwestorzy złożyli po kilka aplikacji. Mimo zgłaszanego wcześniej zainteresowania na wzięciu udziału w konkursie nie zdecydował się żaden bank. Zrobiły to fundusze zagraniczne. – Nie są to gracze zarejestrowani w rajach podatkowych – zapewnia Gębala.
Krajowy Fundusz Kapitałowy w ciągu kilku dni powinien zakończyć analizę formalną ofert. Te, które przejdą przez sito, zostaną poddane weryfikacji merytorycznej.