Czy UE ureguluje terminy płatności?

Wizja wprowadzenia nowej dyrektywy dotyczącej terminów płatności wystraszyła część firm. Co faktycznie się zmieni?

Publikacja: 23.09.2010 08:23

Komisja Rynku Wewnętrznego w europarlamencie przyjęła kilka dni temu projekt dyrektywy o walce z opóźnionymi płatnościami. By przepisy weszły w życie, muszą być jeszcze przegłosowane na sesji plenarnej, a potem zaakceptowane przez ministrów państw członkowskich.Zasadą ma być obowiązek regulowania płatności w terminie do 30 dni.

Będą jednak od tej reguły liczne odstępstwa. Na przykład szpitale dostaną na zapłacenie faktur maksymalnie 60 dni. Jeśli firmy będące stronami umowy na to przystaną, płatności będą mogły regulować również w terminie do 60 dni. Możliwe będą nawet dłuższe terminy, pod warunkiem że zostaną uzasadnione (np. sezonowością branży).

[srodtytul]Polskie przepisy są surowsze [/srodtytul]

Co wprowadzenie dyrektywy zmieni w funkcjonowaniu polskich firm? Zdaniem prawników niewiele. Obowiązujące dotychczas krajowe przepisy w bardzo podobny sposób traktują kwestię regulowania płatności.– Ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych wprowadza obowiązek regulowania faktur w terminie 30 dni (wyjątkiem są transakcje w sektorze publicznym – red.) – mówi Jacek Pawłowski z PricewaterhouseCoopers Legal Szurmińska-Jaworska. – Dyrektywa umożliwi wydłużenie terminu do 60 dni i przewiduje wiele wyłączeń, np. dla firm, które prowadzą działalność sezonową. UE zamierza zatem wprowadzić łagodniejsze uregulowania.

Na inną kwestię zwraca uwagę Jacek Krzyżaniak, rzecznik prasowy firmy PBG. – Terminy płatności w branży budowlanej są bardzo zróżnicowane w zależności od kontraktów. Najdłużej, bo nawet 200 – 260 dni, czekamy na zapłatę z faktur dotyczących zleceń współfinansowanych ze środków UE – wyjaśnia. – Takie umowy nie są bowiem objęte ograniczeniami nałożonymi przez polskie przepisy o terminach zapłaty – dodaje rzecznik PBG. Według niego skuteczne egzekwowanie krótszych terminów płatności byłoby dla branży bardzo dobre, ponieważ poprawiłoby płynność i na poziomie generalnych wykonawców, i podwykonawców. – Często bywa bowiem tak, że generalny wykonawca płaci swoim kontrahentom dopiero wówczas, gdy sam otrzyma zapłatę – uzasadnia Krzyżaniak.

Dlaczego do tego dochodzi? – Bo w praktyce nikt nie stosuje obowiązujących przepisów – wyjaśnia Jacek Pawłowski. – Ich egzekwowanie mogłoby naruszyć istniejące powiązania handlowe i biznesowe – dodaje prawnik z kancelarii PricewaterhouseCoopers Legal Szurmińska-Jaworska.Problem opóźnień płatności najbardziej doskwiera firmom dostarczającym dobra szybkozbywalne do dużych sieci super- i hipermarketów. Znaczący jest też w relacjach sektora publicznego z prywatnymi spółkami. Te ostatnie muszą często miesiącami czekać na uregulowanie należności.

[srodtytul]Prawo sobie, praktyka sobie[/srodtytul]

Jak wynika z najnowszych danych, jakie zebrała firma Euler Hermes Collections, obecnie jedne z najdłuższych terminów kredytu kupieckiego obowiązują w sektorze agrochemii. Przeciętny czas takiego kredytu w tej branży wynosił w sierpniu aż 118 dni. Rok wcześniej było to 83 dni, a przed dwoma laty 73 dni.

Zakłady Azotowe Puławy, będące największym w kraju producentem nawozów, deklarują, że zazwyczaj regulują płatności w ciągu miesiąca. – Dlatego nawet wprowadzenie obowiązku płacenia za faktury w terminie maksymalnie 30-dniowym nie wpłynie na naszą płynność finansową – mówi Grzegorz Kulik, rzecznik spółki.

Według badań Euler Hermes Collections na płatności długo czeka się także w branży wyrobów sanitarnych (produkcja płytek ceramicznych, ceramiki łazienkowej). Przeciętny kredyt kupiecki w tym sektorze wynosi 66 dni (bardzo podobnie było też w latach poprzednich).Hurtownie elektroinstalacyjne godzą się dziś czekać na pieniądze od swych kontrahentów około dwóch miesięcy. Płatności spływają do nich jednak i tak po upływie terminu kredytu kupieckiego.

[ramka][b]Powoli skraca się rotacja należności [/b]

Średni wskaźnik rotacji należności dla giełdowych spółek wynosił na koniec 2009 r. 53 dni (na koniec czerwca – 51 dni). W porównaniu z 2008 r. skrócił się o dwa dni. Przeciętnie spółki tyle czekają na uregulowanie płatności przez klientów, czyli tyle czasu ich kredytują. Im dłuższy jest ten okres, tym gorzej świadczy o polityce ściągania należności. Zbyt długi cykl rotacji może doprowadzić do powstania należności przeterminowanych, a w konsekwencji nieściągalnych. Krótki wskaźnik rotacji informuje, że spółka prowadzi restrykcyjną politykę ściągania należności. Jednak negatywną konsekwencją tego może być np. wyhamowanie sprzedaży. Wskaźnik ten powinno się odnosić do średniej wielkości w branży. Na GPW najdłużej na pieniądze czekają spółki związane z budownictwem. Średnio trwa to prawie cztery miesiące. Najkrótszy okres ściągania należności mają firmy zajmujące się handlem detalicznym oraz hotelarze i restauratorzy. W tych branżach rotacja należności nie przekracza miesiąca. Z kolei średni okres regulowania zobowiązań przez spółki wobec kontrahentów na koniec 2009 r. wynosił ok. 103 dni (na koniec czerwca – 104). W porównaniu z 2008 r. skrócił się o 11 dni. Im dłuższy jest czas regulowania zobowiązań, tym mniejsze jest zapotrzebowanie na kapitał obrotowy. U deweloperów średni czas regulowania zobowiązań przekracza rok. Najszybciej płaci się w handlu detalicznym.[/ramka]

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?