Była to reakcja na opublikowane wyniki za I kwartał. Okazały się lepsze niż w analogicznym okresie 2012 r. Kwota wpłaconych zakładów wzrosła o 24 proc., do 141,2 mln euro, wygrane brutto poszły w górę o 9 proc., do 33,5 mln euro, a EBITDA wyniosła 11,3 mln euro, co oznacza zwyżkę o 34 proc.
– Główną siłą napędową takich wyników są niewątpliwie zakłady wzajemne online, które nadal wzrastają w tempie dwucyfrowym we wszystkich krajach, w których działa Fortuna. Ponadto, po raz pierwszy odnotowaliśmy kwartał z dodatnią wartością EBITDA w segmencie loterii, co również wpłynęło na naszą rentowność – komentuje Radim Haluza, dyrektor generalny Fortuny. EBITDA z loterii wyniosła w I kwartale 40 tys. euro, w porównaniu ze stratą 1,2 mln euro w I kwartale ubiegłego roku.
Spółka podkreśla, że dzięki zniesieniu opłaty manipulacyjnej za zakłady wzajemne przez Internet w Republice Czeskiej, na rynku tym nastąpił prawdziwy boom. Wcześniej gracze zniechęceni opłatą pobieraną przez krajowych operatorów z licencją korzystali z usług firm off-shore. Teraz zaczęli odchodzić od nielegalnych zagranicznych operatorów zakładów na rzecz krajowych. W rezultacie doszło do zaostrzenia konkurencji na czeskim rynku. Dlatego władze Fortuny zdecydowały, że nie będą już ujawniać szczegółowych danych finansowych dotyczących segmentu zakładów wzajemnych na poszczególnych rynkach.
Fortuna zamierza w tym roku hojnie podzielić się zyskiem z akcjonariuszami.
– Zarząd zaproponuje podczas odbywającego się w tym miesiącu zwyczajnego walnego zgromadzenia wypłacenie dywidendy w wysokości 0,67 euro na akcję – mówi Haluza. Do akcjonariuszy popłynie nie tylko ubiegłoroczny zarobek, ale również m.in. niepodzielone zyski z lat ubiegłych. Przy aktualnym kursie euro oraz wycenie akcji na GPW (spółka jest też notowana w Pradze) stopa dywidendy dla Fortuny jest na wyjątkowo wysokim, ponad 15-proc. poziomie.