We wtorek do późnych godzin wieczornych trwały ustalenia dotyczące ceny akcji Energi. „Parkietowi" udało się ustalić, że maksymalna cena – 20 zł za akcję – na pewno nie zostanie utrzymana. Cztery niezależne źródła podały nam, że ukształtuje się ona na poziomie około 17 zł. Oznacza to, że Skarb Państwa, który wystawił na sprzedaż 34,18 proc. akcji gdańskiej spółki, pozyska z tej prywatyzacji około 2,4 mld zł. Pierwotnie planował zgarnąć nawet 2,83 mld zł.
Czas na instytucje
– Traf chciał, że budowa „książki" zamyka się akurat w trakcie trwających od paru dni giełdowych spadków, to na pewno nie pomaga ofercie – mówi jeden z zarządzających funduszami, i dodaje: – 17 zł za akcje to dobra cena, zarówno dla spółki, jak i inwestorów.
– Taka cena oznacza wciąż niezłą stopę dywidendy rzędu 5,5 proc., jednocześnie dobrze oddaje wartość spółki (niższa cena to wyższy współczynnik dywidendy), a to dywidenda jest głównym powodem, dla którego inwestorzy instytucjonalni mogą być zainteresowani Energą – mówi inny.
Zarządzający dodają jednocześnie, że popyt na akcje Energi ze strony instytucji był mniejszy od ich oczekiwań. Z tą opinią nie zgadza się jednak inne źródło zbliżone do transakcji, dobrze zorientowane w nastrojach, jakie panują w resorcie skarbu. – Zainteresowanie inwestorów finansowych ofertą jest duże. Chętne do zakupu akcji są nawet instytucje, które do tej pory nie brały udziału w prywatyzacji polskich spółek, np. fundusze infrastrukturalne. Resort skarbu jest może daleki od hurraoptymizmu, ale jest zadowolony z przebiegu rozmów z instytucjami – zapewnia nasz rozmówca.
Zapisy dla inwestorów instytucjonalnych ruszają w środę i potrwają do 6 grudnia. Akcje Energi zostaną zapisane na ich rachunkach 10 grudnia, a dzień później zadebiutują one na głównym parkiecie warszawskiej giełdy.