W 2014 roku rynek powinien przyspieszyć

Franjo Bobinac z prezesem Gorenje rozmawia Maciej Rudke

Publikacja: 05.12.2013 12:00

Franjo Bobinac jest prezesem Gorenje od czerwca 2003 r., w lipcu rozpoczął kolejną pięcioletnią kade

Franjo Bobinac jest prezesem Gorenje od czerwca 2003 r., w lipcu rozpoczął kolejną pięcioletnią kadencję na tym stanowisku. Z firmą związany jest od 1986 r. Urodzony w 1958 r. menedżer jest absolwentem wydziału ekonomicznego Uniwersytetu w Lublanie, uzyskał tytuł MBA w Wyższej Szkole Handlowej w Paryżu. Jako nastolatek nagrał znaną w Słowenii piosenkę „Moja babcia”.

Foto: Archiwum

W czwartek ruszyła druga tura oferty publicznej Gorenje wartej 44 mln euro. Jaka jest jej struktura?

W drugim etapie podwyższenia kapitału (w pierwszym 2,2 mln walorów po 4,31 euro objął Panasonic – red.), po takiej samej cenie jak japońskiej firmie zaoferowaliśmy akcje obecnym akcjonariuszom. Zdecydowana większość z nich to słoweńskie instytucje i wiedząc, że są one w trudnej sytuacji finansowej, oraz z powodu chęci dywersyfikacji akcjonariatu, zdecydowaliśmy zaoferować akcje także nowym inwestorom w Polsce. Trudno precyzyjnie powiedzieć, ile akcji zostanie objętych w Słowenii. Szacujemy, że do inwestorów w Polsce trafią papiery warte ok. 20–35 mln euro.

Trzecia runda zakłada emisję maksymalnie 2,3 mln akcji także po 4,31 euro, które mogą zostać zamienione na dług tych wierzycieli, którzy już są naszymi akcjonariuszami.

Jak wykorzystacie pozyskane pieniądze?

Dwie trzecie z emisji wartej 9,6 mln euro, przeprowadzonej w październiku dla Panasonika, posłuży do wzmocnienia współpracy biznesowej z tą firmą. Z trwającej właśnie oferty wartej 44 mln euro jedna trzecia trafi na rozwój działu R&D, a pozostała część na zmniejszenie zadłużenia. Naszym celem jest zmniejszenie wskaźnika długu netto/EBITDA poniżej 3 do 2015 r.

Na czym ma polegać współpraca z Panasonikiem?

Panasonic rozpoczął rozmowy na temat kooperacji z nami jako strategicznym partnerem w Europie prawie 2 lata temu. Współpraca opiera się na działalności biznesowej: produkcji, R&D, wymianie doświadczeń i rozwoju technologii. Wkład Gorenje w tę współpracę to nasze fabryki w Europie i znajomość tego rynku. Z kolei Panasonic to firma o wielkiej skali działalności, co pomoże zwiększyć wykorzystanie naszych mocy produkcyjnych.

Jakie będą efekty?

Powstaną nowe produkty w różnych segmentach. Rozpoczęliśmy już pierwsze dostawy wyprodukowanych przez nas lodówek pod marką Panasonic, wkrótce dołączą inne urządzenia kuchenne. Będziemy rozwijać wspólnie także zmywarki. Zespół R&D składający się z przedstawicieli obu firm rozpoczyna już prace nad tą ostatnią grupą urządzeń. Oczekujemy, że ten biznes będzie się rozwijał i do 2018 r. powinien przynieść nam dodatkowo do 80 mln euro przychodów rocznie oraz do 20 mln euro EBITDA, co świadczy o jego wysokiej marżowości.

Prognozujecie 8,8 mln euro straty netto w tym roku. Jak ocenia pan ten wynik?

To głównie efekt odpisów. W tym roku sięgną łącznie ok. 18 mln euro. Głównie były związane z wycofaniem się z przynoszącego straty segmentu produkcji mebli (ok. 9 mln euro) i inwestycjami finansowymi (Gorenje miało akcje jednego ze słoweńskich banków, który musiał zostać dokapitalizowany przez bank centralny – red.). Ponadto ponosiliśmy jeszcze koszty związane z procesem relokacji naszych fabryk, który zakończyliśmy w tym roku. Po wyłączeniu tych zdarzeń wyniki prezentują się dużo lepiej. Po trzech kwartałach tego roku zwiększyliśmy o ok. 1 proc. zarówno przychody, jak i wolumen w naszym podstawowym biznesie, czyli sprzedaży AGD. W tym czasie rynek skurczył się o 1 proc. Zysk operacyjny wzrósł prawie o 6 proc. i na działalności kontynuowanej osiągamy zyski.

Przewidujecie zdarzenia jednorazowe w 2014 r.?

Większość odpisów jest już za nami i w przyszłym roku nie spodziewamy się powtórki. Szacujemy, że wspomniane przeniesienie produkcji ze Szwecji i Finlandii do Słowenii, Serbii i Czech może od 2014 r. przynieść oszczędności w wysokości do 20 mln euro w skali rocznej. Nie będziemy też tracić gotówki dzięki pozbyciu się nierentownego segmentu meblowego. Przepływy pieniężne w przyszłym roku powinny być wyraźnie lepsze.

Ostatnie lata na rynku AGD były trudne. Jaki dla spółki może być 2014 r.?

Przygotowaliśmy strategię na następne pięć lat i zawarliśmy w niej różne scenariusze sprzedaży w tym okresie: od bardzo optymistycznego, zakładającego wzrost przychodów średniorocznie o 6 proc., do pesymistycznego (1 proc.). Ten drugi został oparty na założeniu, że ostatnie pięć lat słabego rynku powtórzyłoby się. Jesteśmy organizacyjnie, handlowo i finansowo przygotowani na każdy z tych scenariuszy, ale jest wiele optymistycznych przesłanek. Sytuacja makroekonomiczna w Europie się poprawia i wszystko wskazuje, że w 2014 r. rynek przyspieszy. Naszym celem jest wzrost nieco powyżej rynku. Znacznie zwiększyć naszą sprzedaż może także rozpoczęta ekspansja w USA, Chinach, Australii i Kazachstanie oraz współpraca strategiczna z Panasonikiem. Nasz potencjał sprzedaży w Rosji też jest nadal bardzo duży.

Planujecie dezinwestycje?

Dezinwestycje w ostatnich trzech latach wyniosły prawie 54 mln euro. Były to głównie dezinwestycje finansowe i sprzedaż nieruchomości. Na bieżąco będziemy kontrolować każdy z naszych biznesów, planujemy też sprzedaż dodatkowych nieruchomości. Zamierzamy koncentrować się tylko na rozwoju naszej podstawowej działalności.

Działająca w ramach Banku Światowego IFC jest akcjonariuszem Gorenje od 2010 r. Jak długo może nim pozostać?

Nie mamy od tej instytucji żadnych informacji w tej sprawie. Przyjmuje ona różne strategie – czasami pozostaje w akcjonariacie przez 20 lat, ale może też zakończyć inwestycję wcześniej, jeśli nadarzy się atrakcyjna okazja. Zwykle zaangażowanie IFC trwa 6–7 lat.

Jakie znaczenie będzie mieć dla was upadłość hiszpańskiego Fagora, właściciela marki Mastercoock?

Raczej neutralne. Fagor produkował dla nas niektóre urządzenia, więc to negatywna strona, ale są duże możliwości substytucji dostaw. Pozytywną stroną jest możliwość przejęcia ich udziałów w rynku. My jednak nie będziemy głównym beneficjentem, bo raczej nie konkurowaliśmy w tym samym segmencie.

Sytuacja na Ukrainie wpłynie na wasz biznes w tym kraju?

Ewentualne pozostanie Ukrainy przy Rosji będzie miało dla nas neutralne znaczenie, zwłaszcza że w Rosji nasza pozycja jest silna. Przygotowujemy naszą spółkę zależną na Ukrainie, także w mniej konwencjonalny sposób, na różne scenariusze, np. deprecjację hrywny. Ewentualna recesja gospodarcza na Ukrainie byłaby niekorzystnym zjawiskiem, jednak udział Ukrainy w strukturze naszej sprzedaży wynosi obecnie ok. 5 proc. Przychody naszej grupy są dobrze zdywersyfikowane geograficznie. Udział żadnego kraju w naszych obrotach nie przekracza 13 proc.

Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?
Firmy
Kernel wygrywa z akcjonariuszami mniejszościowymi. Mamy komentarz KNF