Wpływy brutto z IPO wyniosą zatem 50,5 mln zł, podczas gdy zapisany w prospekcie plan inwestycyjny zakładał wydatki na poziomie 71,5 mln zł netto, z czego 50 mln zł na zasilenie kapitału obrotowego. 21,5 mln zł Vistal chciał przeznaczyć na dokończenie inwestycji.

Liczba oferowanych nowych akcji nie zmieniła się – spółka chce sprzedać 4,21 mln walorów (29,6 proc. podwyższonego kapitału), jednak zmniejszona została transza dla drobnych inwestorów. Zgodnie z intencjami miało to być 20 proc., czyli ponad 840 tys., ostatecznie to 600 tys. (14,3 proc. całości oferty).

Wczoraj ruszyły zapisy w transzy inwestorów instytucjonalnych, potrwają do 23 grudnia. – Przy cenie emisyjnej środki są o jakieś 30 proc. niższe od oczekiwanych. Może więc być problem z zadłużeniem. Spółce trudno będzie zwiększyć kapitał obrotowy i poprawiać marże – ocenia jeden z zarządzających akcjami.

– Cena jest niska ze względu na sytuację rynkową i ostatnie nieudane debiuty. Najważniejsze jest to, czy spółka w przyszłym roku będzie w stanie zbliżyć się do prognoz oferującego – mówi drugi. Raport DM mBanku nie jest publicznie dostępny - wg naszych informacji prognozowany zysk to 27,6 mln zł.

– Mimo, że cena emisyjna będzie niższa od maksymalnej, Vistal nie jest tani, zwłaszcza biorąc pod uwagę ryzyka – dodaje trzeci rozmówca. – Przy cenie maksymalnej kapitalizacja wynosiła 260 mln zł, bardzo dużo jak na spółkę, która ma około 80 mln zł kapitału własnego (po korekcie o takie pozycje aktywów jak np. wartość znaku towarowego) i zarabiała mniej niż 10 mln zł rocznie (po skorygowaniu o zdarzenia jednorazowe). Moim zdaniem inwestowanie w akcje Vistala jest ryzykowne, bo spółka ma duże długi, a przepływy gotówkowe nie są stabilne – dodaje.