Relacje inwestorskie są jednym z aspektów związanych ze statusem spółki publicznej. Wszystkie notowane na parkiecie firmy komunikują się bowiem z rynkiem. Ta komunikacja jest częściowo uregulowana przepisami. Prawo nakłada na nie obowiązek ujawniania informacji
m.in. o znaczących umowach, nabyciu bądź sprzedaży znaczących aktywów, pozwach sądowych, planach nawiązania współpracy kapitałowej, powołaniu lub odwołaniu członków zarządu, sporządzeniu prognoz finansowych, złożeniu w sądzie wniosku o upadłość itd. W regularnych odstępach czasu spółki muszą ponadto publikować sprawozdania finansowe. Niektóre firmy ograniczają kontakty z rynkiem do minimum. Inne mają rozbudowane strony internetowe, na których można znaleźć aktualne informacje i prezentacje ułatwiające zrozumienie specyfiki ich działalności i sytuacji. Wiele spółek zatrudnia osoby odpowiedzialne za IR (relacje inwestorskie) albo wynajmuje firmy specjalizujące się w świadczeniu usług tego typu. Wszystko to ma prowadzić do czytelnego i wiarygodnego informowania o firmie, jej sytuacji i kluczowych dla niej wydarzeniach. Co to daje?
[srodtytul]Lepsze zachowanie kursu [/srodtytul]
Marek Piątkowski, członek zarządu BBI Capital NFI, ocenia, że prowadzenie dobrych relacji inwestorskich, bieżące informowanie nie tylko o dobrych, ale również o złych wydarzeniach, jest kluczowe w budowaniu zaufania i długoterminowych relacji z akcjonariuszami.
– Nie istnieją firmy, którym zawsze wszystko się udaje i zawsze dzieje się w nich dobrze. Dlatego tak ważne jest, by na bieżąco informować i przygotowywać inwestorów na negatywne informacje, jakie mogą się pojawić – mówi Piątkowski. – Oczywiście nie chodzi o to, żeby mówić o wszystkim. Istotne jest, aby regularnie kontaktować się z akcjonariuszami, wyjaśniać, co się wydarzyło, tłumaczyć informacje zawarte w sprawozdaniach finansowych. Często nie dają one bowiem przejrzystego obrazu tego, co dzieje się w firmie.