Nasze zasoby węgla wynoszą obecnie około 400 mln ton, a roczne wydobycie nieznacznie przekracza 11 mln ton – mówił niedawno
Marek Jelinek, wiceprezes NWR do spraw finansowych. – Żadne akwizycje nie są więc dla nas niezbędne. Będziemy je przeprowadzać tylko wtedy, gdy uznamy, że podniosłyby wartość naszej spółki – stwierdził pod koniec czerwca w wywiadzie dla dziennika „Hospodarske Noviny”.
Jego deklaracje zbiegły się jednak w czasie z odwlekaną od dłuższego czasu decyzją władz czeskiego koncernu o przystąpieniu do rewitalizacji kopalni Dębieńsko. NWR od 2008 r. posiada przyznaną na 50?lat polską licencję na wydobycie węgla w tej lokalizacji. Jednak do tej pory spółka nie podjęła ostatecznych decyzji w sprawie przystąpienia do prac przy projekcie Dębieńsko. Zasoby węgla w tamtejszej kopalni szacowane są obecnie na 190 mln ton.
– Uruchomienie tego przedsięwzięcia pokazuje naszą wiarę w jakość tych aktywów oraz siłę rynku węgla koksującego – powiedział przy okazji Mike Salamon, prezes NWR.
Zarząd NWR postanowił, że roboty wiertnicze przy polskim projekcie rozpoczną się jeszcze przed końcem tego roku. Gdyby tak się faktycznie stało, pierwsze transporty węgla z Dębieńska mogłyby się znaleźć na powierzchni w 2017 r. NWR liczy na to, że jego średnia roczna produkcja w Polsce wyniesie około 2 mln ton. Oznacza to, że jeśli wydobycie rozpoczęto by za sześć lat, począwszy od 2018 r. kontrolowana przez