Przekroczymy prognozę obrotów

Z Jackiem Faltynowiczem, prezesem Elektrobudowy, rozmawia Barbara Oksińska

Aktualizacja: 23.02.2017 13:23 Publikacja: 17.09.2011 07:11

fot. s. łaszewski

fot. s. łaszewski

Foto: Archiwum

Fiński związek zawodowy, do którego wstąpiła część pracowników Elektrobudowy pracujących przy budowie elektrowni jądrowej Olkiluoto 3 w Finlandii, domaga się w ich imieniu wypłaty błędnie naliczonych wynagrodzeń wartych 2,7 mln euro. Ale nie tylko o pieniądze tu chodzi. Towarzyszący sprawie szum medialny kładzie się cieniem na reputacji polskiej spółki – a to może zaszkodzić w zdobywaniu kolejnych kontraktów za granicą. Dlaczego Elektrobudowa dopuściła do takiej sytuacji?

Większość żądań fińskiego związku zawodowego uważamy za nieuzasadnioną. Sprawa dotyczy trzech elementów wynagrodzenia: wypłaty dodatku delegacyjnego, zaszeregowania pracowników do wyższej kategorii płacowej i skorygowania związanych z tym nieprawidłowości w wyliczaniu wynagrodzeń za pracę w godzinach nadliczbowych. Układy zbiorowe pracy przewidują dla części grup zatrudnionych (w niektórych zawodach dla pracowników spoza Finlandii) płacę minimalną wyższą niż dla pracowników krajowych. Układy zmieniają się dość często, w momencie rozpoczynania kontraktu obowiązywały, z tego co wiemy, inne zasady. Kwestia jest dyskusyjna i będzie podlegała rozstrzygnięciom sądu. Natomiast pierwsze z roszczeń jest, naszym zdaniem, całkowicie bezzasadne.

Dlaczego?

Polscy pracownicy, którzy wyjechali do Finlandii, nie mają w umowach o pracę zapisanego prawa do dodatku delegacyjnego. Tym bardziej że nasi pracownicy na miejscu otrzymują zakwaterowanie, dowóz do pracy i inne świadczenia, takie jak np. dodatek żywieniowy w wysokości 8 euro dziennie. Co więcej, z tego co wiemy, pracownicy innych firm zagranicznych pracujących na tej budowie również nie otrzymują dodatków delegacyjnych.

To skąd takie żądania? Może jednak firma obiecywała im więcej, niż zapisała w umowie?

Nigdy nie obiecywaliśmy pracownikom dodatkowych pieniędzy, które nie byłyby zapisane w umowach o pracę. W Finlandii są bardzo silne związki zawodowe. Nie dziwię się ich postępowaniu, bo realizują swój cel statutowy. Werbują Polaków, rozdając ulotki i obiecując im złote góry. Będziemy dążyli do polubownego zakończenia konfliktu. Jeśli się nie uda, to sprawa trafi do sądu, a tam – jestem o tym przekonany – dowiedziemy swoich racji. Nie jesteśmy pierwszą firmą, która ma podobne kłopoty w realizacji kontraktów na tym terenie.

Sądzi pan, że to spisek lokalnej konkurencji?

Nie jestem zwolennikiem spiskowej teorii dziejów. Możliwe, że taka jest specyfika tamtejszego rynku pracy i takie panują tam obyczaje.

Macie szanse na zlecenie przy budowie kolejnego bloku jądrowego Olkiluoto 4?

Współpraca z generalnym wykonawcą – francuskim koncernem Areva – układa się poprawnie, dlatego liczymy na kolejne zlecenia. Przy budowie trzeciego bloku wykonujemy montaż części elektrycznej oraz urządzeń pomiarowych i automatyki. W sumie wartość umów przy tym projekcie wynosi już 65 mln euro. Taki sam zakres prac możemy wykonać również przy budowie kolejnego bloku. Niewykluczone też, że Finlandia ruszy wkrótce z budową kolejnej elektrowni jądrowej, w zupełnie innej lokalizacji. Tam też chcemy być obecni.

Czy w najbliższym czasie jest szansa na podobne zlecenia?

Złożyliśmy kilka tzw. ofert budżetowych. To oferty dla generalnych wykonawców, którzy chcą startować w przetargach i potrzebują wyceny prac podwykonawców, by dobrze skalkulować swoją ofertę. Oprócz Finlandii do budowy elektrowni jądrowych szykują się np. Wielka Brytania i Francja.

Katastrofa w elektrowni Fukushima nie wstrzymała tych planów?

Nie spodziewam się, by kraje te zrezygnowały ze swoich zamierzeń.

Poza pracami przy elektrowniach atomowych oferujecie też generalne wykonawstwo i instalacje elektroenergetyczne dla budynków i zakładów przemysłowych. Jednak sytuacja w branży budowlanej jest wciąż niekorzystna. Kiedy to się zmieni?

To prawda, że koniunktura w branży budowlanej nam nie sprzyja. Rośnie portfel zamówień, który wart jest już ponad 830 mln zł, ale marże na kontraktach pozostawiają wiele do życzenia. Do końca roku ta sytuacja raczej się nie poprawi. Gdyby nie zawirowania na rynkach finansowych, może pokusiłbym się o szacunki, kiedy marże zaczną rosnąć. Ale w obecnych, bardzo niepewnych, czasach trudno prognozować.

Które kontrakty są najbardziej rentowne: energetyczne, budowlane, a może infrastrukturalne?

Budowaniem dróg się nie zajmujemy. Mieliśmy okazję pracować przy budowie odcinka autostrady Gliwice – Katowice i ledwo wyszliśmy na zero. To dla spółki o takich kompetencjach i tak zorganizowanej jak Elektrobudowa nieopłacalny biznes. Bardziej rentowne są kontrakty przemysłowe, w tym np. montaż instalacji elektrycznych w dużych i skomplikowanych budynkach, gdzie marże sięgają od kilku do 10 proc. Projekty energetyczne generują już dwucyfrowe marże. Natomiast najwyższe marże bezpośrednie, sięgające nawet 30 proc., wypracowujemy tam, gdzie jest największy udział wartości dodanej, czyli np. w automatyce, gdzie możemy zaproponować klientowi własne oprogramowanie.

Czy produkcja rozdzielnic przynosi spodziewane zyski?

Tak, dlatego wdrażamy nowe produkty. Sprzedaż wyrobów stanowi około 25 proc. rocznych obrotów. To umacnia naszą pozycję na rynku.

W I półroczu wykonaliście 45 proc. zakładanej rocznej sprzedaży i zaledwie 22 proc. wyniku netto. Uda się zrealizować prognozy, które przewidują wypracowanie 793,5 mln zł obrotów i 48,6 mln zł zysku netto?

W samym IV kwartale uzyskujemy zazwyczaj 40 proc. rocznego wyniku. Patrząc na poziom zamówień, spodziewam się, że przekroczymy prognozę przychodów o około 100 mln zł. Większa sprzedaż pomoże nam wypracować zakładany zysk.

Tymczasem wielkie projekty energetyczne w Polsce, w których moglibyście uczestniczyć, są odkładane w czasie albo poddawane na nowo analizie opłacalności. Z boomu inwestycyjnego, wieszczonego przez wielu na 2012 rok, wyjdą chyba nici...

Nie oczekuję boomu w energetyce w przyszłym roku. Nie dziwię się też, że realizacja niektórych zapowiadanych od dawna inwestycji stanęła pod znakiem zapytania. Z powodu załamania na giełdzie wielu naszym klientom zniknęło ważne źródło finansowania, jakim jest emisja akcji, obligacji itp. Jak to się przełoży na poziom zamówień? Przekonamy się o tym za pół roku. Natomiast pierwszych dużych zleceń z energetyki spodziewam się najwcześniej w 2013 roku.

Akcje Elektrobudowy na warszawskiej giełdzie, podobnie jak wielu firm budowlanych, są bardzo przecenione. Na początku roku inwestorzy płacili za walor 170 zł. Ostatnio cena spadała nawet poniżej 100 zł. Macie w planach skup własnych papierów?

Nie uważam, żeby wpływanie w ten sposób na ceny akcji było korzystne dla akcjonariuszy. Bardziej zależy nam na podnoszeniu kapitalizacji spółki dobrymi wynikami finansowymi czy perspektywami rozwoju, i na tym się skupiamy. Zresztą, nasza spółka ma inne pomysły na wydawanie pieniędzy.

Na przykład na przejęcia?

Przyglądamy się kilku firmom, które pasowałyby profilem działalności do naszej grupy. Na razie jesteśmy na etapie wstępnych rozmów. W najbliższym czasie nie spodziewam się rozstrzygnięć.

Kurs spada

Notowania Elektrobudowy spadły od początku roku o około 40 proc. Tym samym spółka podzieliła los większości spółek budowlanych, których akcje są dziś mocno przecenione. Cała branża, choć nie ma problemów z pozyskiwaniem zleceń, boryka się z niskimi marżami. Jak przekonują analitycy, oczywistym kierunkiem rozwoju katowickiej spółki jest podwykonawstwo w ramach budowy nowych bloków energetycznych w Polsce. Działalność ta wpłynie jednak na wyniki spółki dopiero od 2013 r. Przed tygodniem analitycy Citigroup obniżyli cenę docelową akcji Elektrobudowy do 161 zł ze 178,5 zł.

 

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?