Zapowiadał pan, że Śnieżka zawalczy w tym roku o odzyskanie rynku, po tym jak w minionym roku uderzyły w spółkę rosnące ceny surowców. Co konkretnie zamierzacie zrobić?
Nie planujemy wprowadzania na rynek nowych marek. W strategii działań na ten rok zapisaliśmy za to poszerzanie oferty w ramach już istniejących brandów. Jeszcze w I kwartale wprowadzimy nowości pod obecnymi już znakami towarowymi, w tym przede wszystkim Śnieżka, a także Vidaron i Fovo Tech, ale o szczegółach nie mogę mówić.
Marka Śnieżka w 2010 roku miała ponad 70-proc. udział w waszych przychodach. Jaka ma być struktura obrotów na koniec tego roku?
W tym roku znacząco się nie zmieni. Szacujemy, że sprzedaż produktów pod marką Śnieżka wzrośnie o kilka procent, w przypadku pozostałych marek wzrost będzie dwucyfrowy, przy założeniu, że wartość rynku się nie zmieni. Ale w perspektywie najbliższych pięciu lat chcemy, by udziały innych marek, poza Śnieżką, podskoczyły o około 10 pkt proc., do około 33 proc.
Na czym opieracie takie prognozy?