Indeks szerokiego rynku WIG wzrósł od początku roku już o prawie 12,7 proc. Wśród liderów zwyżek króluje Intersport – w niespełna dwa miesiące zyskał na wartości około 211 proc. Co ciekawe, wśród 30 spółek, których kursy najwięcej rosną w tym roku, aż 12 należało w ubiegłym roku do grona 30 firm z najmocniej zniżkującymi cenami akcji.
Czy można oczekiwać, że pozostała 18 dołączy do grona liderów i warto w ich papiery zainwestować? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do analityków.
Brak technicznego potencjału do silnego odbicia
Ankietowani przez nas eksperci od analizy technicznej są z reguły sceptyczni. Twierdzą, że spółki, które dotychczas nie zdołały odbić się tak mocno jak pozostałe, mają mniejsze szanse na dołączenie do grona najsilniejszych. Zwracają uwagę, że inwestorzy, którzy ponieśli dotkliwe straty na ich akcjach w ubiegłym roku nieszybko do nich wrócą. A inni nie chcą ryzykować, skoro pomimo ogólnej poprawy nastrojów, nadal nie zdecydowali się na kupno papierów. Do tego dochodzi również problem płynności. Po silnej wyprzedaży zwykle pojawia się ryzyko braku możliwości zawarcia transakcji. Pomimo chęci do zakupu akcji, inwestor może nie znaleźć chętnych do ich sprzedaży.
Na tle spółek o najbardziej zwyżkujących kursach w tym roku, szczególnie słabo wypadają: Cammedia, Fon oraz Helio. Od początku roku cena ich akcji wzrosła odpowiednio: 8?proc., 17 proc. oraz 25 proc. Według analityków firmy te będą miały szansę dołączyć do grona liderów, gdy wyraźnie poprawi się otoczenie makroekonomiczne. Z technicznego punktu widzenia, brakuje im zwyżkowych atutów i kupno ich papierów będzie obarczone znacznie większym ryzykiem.
Są podpowiedzi w fundamentach
Specjaliści od analizy fundamentalnej znajdują wśród grupy 18 słabszych firm kilka, których kursy mają szansę na zwyżkę w najbliższym czasie. Zauważają na przykład Bomi, które prowadzi sieć delikatesów. Pozytywną informacją była zmiana prezesa w tej spółce.