Od początku roku indeks spółek ukraińskich notowanych na warszawskiej giełdzie spadł o blisko 16 proc., do 597,57 pkt. Tylko w ciągu minionego miesiąca WIG-Ukraine zanurkował o 23,4 proc., a od szczytu w połowie marca poszedł w dół aż o?30?proc. Do takiej sytuacji przyczyniła się nie tylko sytuacja makroekonomiczna i słabnąca koniunktura na samej Ukrainie, ale także same spółki działające w tym kraju.
Spółki same sobie szkodzą
A ostatnio rodzimi inwestorzy byli przez nie zaskakiwani głównie negatywnie. Wystarczy wspomnieć choćby największą z notowanych u nas firm znad Dniepru, czyli Kernela. Ten gigant olejowy obniżył prognozy zysku w 2012 r., mimo wcześniejszych zapewnień, że nie będzie miał problemów z ich realizacją. – Kernel pokazał bardzo słabe wyniki za swój trzeci kwartał, a i te za dwa pierwsze?nie były rewelacyjne. Ale najgorszą informacją płynącą z ostatniego raportu jest dla mnie stwierdzenie zarządu spółki, że nie wie, jak rozwinie się dalej sytuacja – podkreśla Łukasz Wachełko, analityk DB Securities.
Notowaniom indeksu firm zza naszej wschodniej granicy nie pomogło też zachowanie Agrotonu, który pokazał dużą stratę za ubiegły rok, mimo że wcześniej obiecywał, że wyniki będą dobre. Zaufanie do spółki nadwyręża też fakt, że do tej pory nie opublikowano raportu za I kwartał tego roku. Inny agroholding KSG Agro co prawda już pokazał wstępne dane za trzy miesiące 2012 r., ale do tej pory nie pokazał audytowanych danych za ub.r. Ich publikację przekładano dwukrotnie, tłumacząc brakiem raportu audytora BDO Luxemburg. I choć ostatnio spółka informowała, że spodziewa się go 15 maja, to gdy ta data minęła – nabrała wody w usta.
Do jednego worka
Problemy z komunikacją ze strony zarządzających części ukraińskich spółek sprawiają, że nawet te rzetelne wrzucane są teraz przez inwestorów do jednego worka. – Kiedy w jednej spółce dzieje się źle, to rzutuje to na pozostałe z tego regionu. Cierpią na tym dobre firmy, jak Ovostar, której kapitalizacja też ucierpiała od początku roku. To jest spółka z największym fundamentalnym potencjałem wzrostu w momencie, kiedy sytuacja się ustabilizuje – zauważa Paweł Burzyński z DM BZ WBK. Ale producent jaj też się nie popisał, bo w ostatnim tygodniu praktycznie dzień po dniu poinformował o zamiarze przeprowadzenia emisji akcji, stanowiących ok. 8 proc. kapitału,?po czym ją odwołał. Ta firma została wprowadzona przez DM BZ WBK, tak jak KSG Agro i Agroton. Czy broker doradza tym firmom, by tak nie dezinformowały inwestorów i nie psuły klimatu wokół firm ukraińskich? – Broker może doradzać, ale partnerzy zza miedzy nie zawsze są otwarci na sugestie – broni się Burzyński.
Kolejne IPO na cenzurowanym
Zdaniem Jakuba Szkopka z DI BRE Banku, po ostatnich rozczarowaniach nasi inwestorzy będą ostrożnie podchodzić do inwestycji w akcje spółek z Ukrainy. O zmieniającym się nastawieniu mówią też w kuluarach sami zarządzający funduszami. – Z pewnością duża część TFI będzie patrzeć na nowych emitentów z Ukrainy przez pryzmat dotychczasowych negatywnych doświadczeń oraz będą je wnikliwiej analizować – twierdzi Marek Buczak, zarządzający w Quercus TFI. Ocenia, że zainteresowanie ze strony naszych funduszy inwestycjami na Ukrainie jest dziś dużo mniejsze niż jeszcze rok temu.