Początek drugiego kwartału nie był dla was łaskawy. Czy w tej sytuacji postawiony cel osiągnięcia 3 mld zł przychodów jest realny?
Na to liczę. Nadal chcemy rosnąć szybciej niż rynek. Pierwszy kwartał zakończył się nieźle. I chociaż kwiecień był już gorszy niż okres od stycznia do marca, to już w maju poziom naszego optymizmu trochę się zwiększył. W tym miesiącu zauważamy większe wzrosty sprzedaży niż w czterech poprzednich miesiącach. Stąd wniosek, że klienci tylko na pewien czas odłożyli wydatki na samochód. Mam nadzieję, że ten popyt będzie się utrzymywał w kolejnych miesiącach. Trudno bowiem całkowicie zrezygnować z robienia przeglądu samochodu i wymiany części, jeśli ktoś jest codziennym użytkownikiem auta. Ale widzimy, że kierowcy starają się teraz maksymalnie wydłużyć czas, kiedy takiego zakupu dokonają. O ile wcześniej przykładowo wymieniali olej co 15 tys. km, to teraz robią to po przejechaniu dodatkowo jeden czy dwa tysiące kilometrów. Wielu użytkowników w ostatnim momencie też zdecydowało się na zmianę opon z zimowych na letnie, a niektórzy nadal jeżdżą na zimowkach.
Na jesieni chcecie ogłosić prognozę, ale tylko szacując tegoroczne przychody. Dlaczego nie pokusicie się o pokazanie zysku?
Temat przychodów nie jest tematem tabu i nasza prognoza jest podawana na bieżąco. Na jesieni na pewno prognoza będzie dokładniejsza , bo zrobiona w oparciu o zrealizowany obrót . Trudno jednak szacować poziom zysku w dość niestabilnym środowisku biznesowym. Na razie szacowanie wyniku przypomina trochę przepowiadanie pogody , co w naszym klimacie zawsze jest loteryjne , albo się uda albo nie. Jest zbyt wiele zmiennych, na które nie mamy wpływu, a które mogą wpływać na poziom realizowanego zarobku