To prawie 60 proc. jednostkowego zysku netto i dwa razy więcej, niż proponował zarząd energetycznej spółki. Władze chciały przeznaczyć większość wypracowanego zarobku na inwestycje. Jak informuje PAP, o wypłatę wyższej dywidendy wnioskowało Ministerstwo Skarbu, które kontroluje 51,63 proc. kapitału Enei. Resort uzasadnił to stabilną sytuacją spółki i zapewnił, że uwzględnił zapotrzebowanie na finansowanie planowanych projektów. Do państwowej kasy popłynie 109,4 mln zł.
Strategia inwestycyjna Enei zakłada wydatki do 2020 roku w wysokości około 18,7 mld zł. Na kluczowe projekty realizowane w latach 2012–2014 planuje przeznaczyć 9 mld zł, z czego na odbudowę mocy wytwórczych popłynie 4 mld zł, na rozwój sieci dystrybucji 2,4 mld zł, a na odnawialne źródła energii – 2,6 mld zł. Część środków na ten cel pochodzić ma z emisji obligacji. Enea podpisała niedawno umowę z bankami w sprawie dziesięcioletniego programu emisji o łącznej wartości 4 mld zł. Najważniejszym projektem jest budowa bloku węglowego o mocy 1000 MW w Elektrowni Kozienice. Inwestycja pochłonie 6,28 mld zł.
Resort skarbu zdołał nas już w tym roku przyzwyczaić do sięgania po wysokie dywidendy ze swoich spółek. Większą część zysku, niż chciały zarządy, musiały oddać także inne energetyczne koncerny: PGE, Tauron i Energa. Jeśli doliczymy do tego Eneę, branża ta zasili państwowy budżet kwotą 2,94 mld zł, z czego znakomita większość pochodzić będzie od PGE. W?sumie z dywidend z państwowych spółek rząd zamierza pozyskać w tym roku około 8?mld zł.
Notowania Enei podskoczyły w piątek o 2 proc., do 15,87 zł.