Urząd naszych informacji nie komentuje. – Jest to już ostatni etap postępowania – zapewnia Małgorzata Cieloch, rzeczniczka UOKiK.
Przejęcie kopalni to brakujący element w czekającym na złożenie prospekcie ZE PAK. Większe opóźnienia w jego przygotowaniu mogłyby sprawić, że Skarb Państwa nie zdąży sprzedać elektrowni na GPW?w tym roku.
To, na co czeka Skarb budzi niepokój pracowników wydobywczych przedsiębiorstw. Przedsiębiorstwa zatrudniają 5,2 tys. osób. Tylko część z nich otrzymała gwarancje zatrudnienia na 36 miesięcy, część – na pół roku. Związki zawodowe obu kopalni starały się zainteresować swoją sytuacją polityków. Pracownicy kopalni mają też inne obawy. – Obawiamy się, że cena będzie nieznaczna i koniec końców nam też nic się nie dostanie – mówi anonimowo jeden z pracowników konińskiej kopalni.
Skarb Państwa na razie nie ujawnił, na jaką kwotę przystał w tej transakcji. Jest tu w dwuznacznej sytuacji: z jednej strony kopalnie sprzedaje, z drugiej jest właścicielem połowy akcji ZE PAK (40 proc. należy do Zygmunta Solorza-Żaka, a 10 proc. do kontrolowanego przezeń Elektrimu), który zamierza sprzedać jeszcze w tym roku na warszawskiej giełdzie. Aby sprzedać papiery po atrakcyjnej cenie, resort dziś nie może wymagać od PAK, by za kopalnie płacił dużo.
– Wyceniamy spółki węglowe metodą DCF. Jeśli spojrzymy jednak na wskaźniki towarzyszące ich wycenom w Polsce i na świecie, to średnio akcje takich firm, jak Bogdanka czy JSW notowane są przy wskaźniku C/Z wahającym się między 7 a 9 dla wyników planowanych na ten rok – mówi Tomasz Duda, analityk Ipopema Securities. – W przypadku kopalni węgla brunatnego mamy do czynienia ze specyficzną sytuacją: symbiozy między kopalnią, a – zwykle jedynym – odbiorcą jej produktów – mówi Duda.